Osiedle w Dolinie – nie znasz? [FELIETON]
Dziś o osiedlach, których tak naprawdę nie ma – choć bardzo mocno chcą.
www.freeimages.com
Marzeniem każdego developera jest takie zagospodarowanie przestrzeni, które zasłużyłoby na renomę godną prawdziwego osiedla. Dlatego nawet kilka nowych bloczków od razu otrzymuje jakąś nazwę. Jest Sonata Park, jest Dolina Cisów, Osiedle w Zieleni, Słoneczne Tarasy. Nazwy sugerują, że zamieszkasz wśród ciszy i spokoju, bezpiecznie i luksusowo. Czy takie jest Osiedle w Dolinie?
Większość tych nazw oznacza po prostu dwa lub trzy bloczki przyklejone do miejskiej architektury wielkogabarytowej. Spacer po tych nowych osiedlach raczej nie zmęczy – a w większości w ogóle nie jest możliwy z uwagi na wysokie płoty i elektroniczne furtki z serdecznym, gościnnym pozdrowieniem teren zamknięty.
Osiedle w Dolinie jest wielkim zaskoczeniem. Powstało w miejscu odległym, zielonym, złośliwi mówią że na bagnach – ale oczywiście to nieprawda. Tam, gdzie kończy się świat, trzeba jechać cały czas prosto i wtedy dotrzemy do Osiedla w Dolinie. Kontrowersji wokół osiedla jest więcej niż tylko samo umiejscowienie na grząskim – jeśli wierzyć plotkom – obszarze. Tam (podobno) śmierdzi.
Historia sięga 2012 roku, kiedy to mieszkańcy okolic 1000-lecia zbuntowali się przeciwko zlewni nieczystości, która znajdowała się w pobliżu – i tworzyła atmosferę daleką od błogostanu i powiewu świeżości. No to Wodociągi postanowiły pójść na rękę tym mieszkańcom – i smród zaoferować innym.
Oczywiście przy zachowaniu najwyższych standardów i skierowaniu wywietrzników w innym kierunku, mieszkańcom Osiedla w Dolinie nie powinno grozić nic strasznego. W praktyce – najdelikatniej mówiąc – różami nie pachnie.
Stare, dostojne dzielnice białostockie tylko patrzą z góry na swoich młodszych kolegów i uśmiechają się pod wąsem. Wszystkie te doświadczenia mają już za sobą. I można mówić, że brzydko, że ściany pękają, że wielka płyta nie wiadomo ile jeszcze wytrzyma. Młode, dumne osiedla – jak Dolina Cisów czy Osiedle w Dolinie – dopiero się uczą, że lepiej nie budować się na terenach podmokłych, że sąsiedztwo oczyszczalni jest odczuwalne. Dopiero się rozwijają.
Fajny ten nasz Białystok. Barwny, ciekawy i różnorodny. Każde osiedle ma coś, czego nie ma inne. Nawet, jeżeli to takie prawie-osiedle – warto znać, warto zauważać, warto być dumnym.
Piotr Czubaty
24@bialystokonline.pl