Opluł krzyż i rzucał mszałem. 41-latek stanie przed sądem
41-letni mężczyzna stanie przed sądem w Białymstoku za obrazę uczuć religijnych. Do zdarzenia doszło w kościele Wniebowzięcia NMP w styczniu. Prokuratura skierowała akt oskarżenia do sądu.
Pixabay
Bluźnierstwo w kościele
41-letni mężczyzna stanie przed sądem w Białymstoku za obrazę uczuć religijnych. Do incydentów doszło w styczniu w kościele Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny Matki w Białymstoku, gdzie oskarżony opluwał krzyż, rzucał mszałem i zostawiał kartki z bluźnierczymi hasłami. Te akty profanacji wzbudziły oburzenie wiernych i duchowieństwa, a proboszcz białostockiej katedry niezwłocznie poinformował o sprawie policję.
Po kilkumiesięcznym śledztwie prokuratura skierowała akt oskarżenia do sądu. Prokurator Marek Winnicki w rozmowie z Polskim Radiem Białystok wyjaśnił, że mężczyźnie zarzuca się wielokrotne obrażanie uczuć religijnych innych osób oraz publiczne znieważenie przedmiotów czci religijnej i miejsca przeznaczonego do wykonywania obrzędów religijnych. Według prokuratury, jego działania miały charakter celowy i prowokacyjny.
W toku śledztwa oskarżony przyznał się do winy. Wyjaśnił, że jest osobą niewierzącą i że jego działania miały na celu zadośćuczynienie Bogu za doświadczone w życiu trudności. Podkreślił, że jego intencją nie było obrażenie konkretnych osób, lecz wyrażenie własnych emocji i frustracji związanych z osobistymi przeżyciami.
Grozi mu do dwóch lat więzienia
Prokuratura zastosowała wobec oskarżonego środki zapobiegawcze w postaci dozoru policji, co oznacza, że mężczyzna musi regularnie stawiać się na komisariacie. Dodatkowo nałożono na niego zakaz przebywania w białostockiej katedrze, aby zapobiec dalszym aktom profanacji i zapewnić bezpieczeństwo duchowieństwu oraz wiernym.
Za zarzucane oskarżonemu czyny grozi kara do dwóch lat więzienia. Polskie prawo surowo traktuje obrazę uczuć religijnych oraz publiczne znieważenie przedmiotów czci religijnej, co ma na celu ochronę wolności wyznania i poszanowanie dla miejsc kultu.
Sąd zajmie się tą sprawą we wrześniu. Proces ma wyjaśnić wszystkie okoliczności zdarzeń oraz ocenić, na ile działania oskarżonego były zamierzone i jakie intencje nimi kierowały. Będzie to również okazja do zbadania, czy oskarżony zdawał sobie sprawę z konsekwencji swoich działań i ich wpływu na społeczność wiernych.
Redakcja MW
24@bialystokonline.pl