Aktualności

Wróć

Okrągły stół: głośne i wyraźne nie dla spalarni

2009-12-09 00:00:00
We wtorek (9.12) odbyło się kolejne spotkanie okrągłego stołu odpadowego. I po raz kolejny władze miasta usłyszały od mieszkańców: chcemy selektywnej zbiórki odpadów, nie spalarni śmieci.
Już przed wejściem na salę obrad, niezadowoleni mieszkańcy nie byli mile witani - niosących tablice z napisami typu nie chcemy komina spalarni na Andersa uciszali strażnicy miejscy - nie róbcie cyrku, to nie jest mecz Jagielloni. Mieszkańców przyszło niewielu, ale za to byli doskonale przygotowani merytorycznie.

Wniosek z obrad płynął jeden - spalarni nie chcemy. Wiele zastrzeżeń budził fakt, że nie zaproszono wszystkich mieszkańców Białegostoku, a tylko trzech osiedli, zaś eksperci nie są niezależni i obiektywni. - Konsultacje są tylko formalnością, nie wpływają na decyzje miasta - podnosiła Małgorzata Grabowska-Snarska ze Stowarzyszenia Okolica. - OSO ma tylko zatwierdzić już arbitralnie podjęte ustalenia - dodawała.

Dużo uwag padło na temat Raportu dotyczącego spalarni. Tomasz Nowicki, koordynujący prace nad nim mówił o kilku nieścisłościach. - Pan Nowicki kłamie - padało z sali. Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska wniosła do niego aż 20 zastrzeżeń.

Większość uczestników, w tym przedstawiciele niezależnych firm, widzą raczej przyszłość w selekcji i ponownym przetwarzaniu odpadów, a nie spalaniu ich aż w 80%. - Czy miasto może patronować konkursowi czy badaniom na temat selektywnej zbiórki odpadów? - pytał Bernard Bujwicki z Bartosza. - Jeśli tego nie będzie, nie będziemy innowacyjni.

Mieszkańcy chcą dyskutować nad zawarciem umowy społecznej, która byłaby wiążąca dla władz miasta. Pomoc w jej przygotowaniu zaoferowali niektórzy z białostockich radnych.
E.S.