Kultura i Rozrywka

Wróć

Oko w oko. Tysiące biletów stworzy niecodzienny obraz Białegostoku [WYWIAD]

2013-03-20 00:00:00
Kilka tysięcy skasowanych biletów autobusowych posłuży do wykonania obrazu Białegostoku. Dla wielu bezużyteczne już kawałki papieru zbiera właśnie Kamila Wasilewska. Liczy na pomoc mieszkańców.
Monika Kalicka
Bilety można przynosić w kilka miejsc – pojemniki ustawiono w galerii Biała (przy punkcie informacyjnym Real), w Galerii Podlaskiej (przy sklepie Carrefour) i na Wydziale Ekonomii i Zarządzania Uniwersytetu w Białymstoku (obok szatni).

Skąd pomysł, by z biletów autobusowych tworzyć obrazy miast?

Kamila Wasilewska: Nie wyglądało to tak, że obudziłam się i postanowiłam zbierać bilety. Wpływ na to miało kilka okoliczności. Po pierwsze, razem z koleżankami z roku (pomysłodawczyni akcji studiuje na Akademii Sztuk Pięknych na Wydziale Architektury Wnętrz i Wzornictwa w Łodzi – przyp. red.) wynajmuję mieszkanie blisko uczelni, więc nie potrzebuję biletu miesięcznego na komunikację miejską. Rzadko jeżdżę, więc korzystam z jednorazowych biletów. Po drugie, owszem, jeżdżę rzadko, jednak bilety odkładają się w kieszeniach i portfelu. Wtedy pojawiła się pierwsza myśl - zrobię z nich obraz, który będzie przedstawiał moją historię podróży MPK. Planowałam po każdym skasowaniu biletu przyklejenie go na podkład. Układanie ich liniowo, według wykorzystania. Jednak kiedy zakupiłam podkład i przymierzyłam się do ułożenia na nim moich biletów, radość szybko zniknęła. Okazało się, że nie wystarczyło mi ich nawet na ułożenie po krawędziach jednego rzędu. Wtedy dotarło do mnie, że sama tego nie zrealizuję... Pomyślałam, że zorganizuję zbiórkę biletów w Łodzi, zapytam lokalne media, czy pomogłyby mi nagłośnić akcję. Zastanowiłam się, gdzie pojawia się najwięcej ludzi – oczywiście w galeriach handlowych. Do nich też napisałam o pomyśle. Bardzo im się podobał i wyrazili chęć pomocy. Pomyślałam, że mogłabym pokazać kilka polskich miast przez pryzmat biletowych obrazów. W końcu każdy bilet to zapis fragmentu historii człowieka. A przecież miasto to ludzie, a nie budynki czy ulice.

Dlaczego zdecydowałaś się na Białystok?

– Przyczynił się do tego mój mężczyzna. Poznaliśmy się przez Internet, po tygodniu spotkaliśmy się w realu, a po trzech tygodniach mieliśmy zaplanowany wypad do Białegostoku. Miasto jest bardzo przyjemne, a bilety Białostockiej Komunikacji Miejskiej zwróciły moją uwagę. Przede wszystkim nasycone barwy i jedne z ciekawszych, które widziałam. Jestem pewna, że białostockie obrazy będą się wyróżniać. Na tę chwilę nie planuję mieszania biletów z różnych miast na jednym obrazie. Każde miasto ma swoje bilety i tylko z nich powstanie obraz danego miasta.

Gdzie można zostawić zużyte bilety?

– Bilety można przynosić i zostawiać w pojemnikach przygotowanych w galerii Białej przy punkcie informacyjnym Real, w Galerii Podlaskiej przy sklepie Carrefour i na Wydziale Ekonomii i Zarządzania UwB, obok szatni.

Ilu biletów potrzebujesz do przedstawienia Białegostoku?

– Potrzebuję kilku tysięcy biletów, aby zrobić przynajmniej cztery obrazy z jednego miasta, o wielkości co najmniej 1 metra. Chciałabym wykonać nawet większe prace o wymiarach 1,5 x 2 m. Myślę o barwnych kompozycjach, może zbliżonych do Op-artu. Na pewno nie będą to przedstawienia figuratywne. Żadnych budynków czy postaci!

Czy Twoje prace będzie można później obejrzeć w naszym mieście?

– Na pewno zorganizuję wystawę w Białymstoku. Zależy mi, aby pokazać mieszkańcom, co powstanie z ich biletów. Planuję także wystawę w Łodzi. Chciałabym zrobić obrazy również z olsztyńskich biletów. Później przyjdzie czas na kolejne miasta.

Rozmawiała:
Anna Dycha
anna.d@bialystokonline.pl