Sport

Wróć

Oko w oko. Piotr Kuryło - czyli człowiek z żelaza [WYWIAD]

2014-10-08 00:00:00
Moim i Państwa gościem jest dziś Piotr Kuryło - polski maratończyk i ultramartończyk, uczestnik Spartathlonów, a także laureat Kolosa za wyczyn roku.
Piotr Kuryło
Jak zaczęła się Pana przygoda z bieganiem?

Moje bieganie, tak profesjonalnie, zaczęło się dopiero po trzydziestce. Słyszałem, że odbędzie się Maraton Warszawski i postanowiłem się do niego przygotować. Myślałem, że to będzie jedna impreza i nic więcej, ale ta atmosfera, która jest na tego typu wydarzeniach, bardzo mnie wciągnęła w bieganie i tak to się zaczęło. Później natomiast były już tylko długie biegi.

Co skłoniło Pana do tego, aby wziąć udział w Spartathlonie?

Przede wszystkim jest to bieg bardzo ciężki. Zróżnicowana trasa i zmienna pogoda, czyli w dzień gorąco, a w nocy zimno - to właśnie te trudne warunki skłoniły mnie do udziału w Spartathlonie. Ja mam też takie powiedzenie, że im ciężej, tym lepiej. Pomyślałem, że spróbuję swoich sił, bo jeśli się biega maratony i ultramaratony, to ten Spartathlon przynajmniej raz trzeba przebiec.

Jak wyglądają przygotowania do takiego biegu?

Zazwyczaj zabiegam do Grecji - jest to taka metoda wymuszonego kilometrażu, wyznaczam sobie datę startu, bo wiem kiedy bieg się rozpoczyna. Nie ma wtedy żadnego luzowania ze względu na pogodę, każdego dnia trzeba przebiec określony odcinek, który średnio wynosi 70 km, żeby zdążyć na czas. Jeżeli przygotowania są na miejscu, to trzeba trenować 2 lub 3 razy dziennie, by być naprawdę dobrze przygotowanym.

Podczas tegorocznego wyścigu na metę przybiegł Pan jako ósmy

Tak, ale to wszystko moja wina, ponieważ niestety przegrałem z presją. Ludzie chcieli mojej wygranej, ja sam też chciałem zwyciężyć. Na początku pobiegłem za szybko, trzymałem się pierwszego zawodnika, goniłem go, a co się okazało nie był on nawet zwycięzcą... Triumfator tego biegu czaił się gdzieś z tyłu i tak należy zawsze zrobić, tzn. trzeba biec na jakiejś dziesiątej, czy piętnastej pozycji, a później pracować coraz mocniej.

Nie będzie Pan ukrywał, że głównym celem było zwycięstwo?

Tak, ale nie będę też ukrywał, że w przyszłym roku wystartuję ponownie i przygotuję się już trochę inaczej.

Ile już razy pobiegł Pan w Spartathlonie?

Przyszłoroczny bieg będzie już moim piątym startem.

Domyślam się, że udział w takiej imprezie wiąże się z dużymi kosztami. Jak Pan sobie z tym radzi?

Trzeba szukać, prosić znajomych. Liczę na to, że w przyszłym roku znowu pomoże mi województwo podlaskie. Przed kolejnym Spartathlonem chciałbym pobiec jeszcze w mistrzostwach Świata, które odbywają się w kwietniu we Włoszech.

Brał Pan udział już w takich mistrzostwach?

Jest to bieg 24-godziny, a ja osobiście startowałem w takiej imprezie już dwukrotnie. Chciałbym się tam sprawdzić i poprawić swój wynik i oczywiście reprezentować nasz region.


Błażej Okuła
24@bialystokonline.pl