Sport

Wróć

Oko w oko. Hubert Milewski: Nasze dzieciaki są w pewien sposób poszkodowane [WYWIAD, WIDEO]

2015-07-29 00:00:00
Naszym gościem jest Hubert Milewski - trener MKS Juvenia Białystok i jednocześnie prawdziwy pasjonat pływania sportowego. O tym jak zaczęła się jego przygoda z trenerką i o innych problemach pływania w naszym mieście opowiada w poniższym tekście.
Hubert Milewski
Jak zaczęła się Twoja przygoda z trenowaniem?

Moje początki zaczęły się od ratownictwa wodnego. Na zajęciach, zanim opanowałem, jak się ratuje, uczyłem się podstaw pływania sportowego - gdzie się robi wydech, jak przekłada się rękę. Pływania typowo sportowego zacząłem się uczyć dosyć późno – w wieku 18 lat. Trafiłem na bardzo dobrze prowadzony kurs młodszego ratownika, bo oprócz podstaw ratownictwa, były też podstawy pływania. Wtedy w mojej głowie narodził się pomysł, żeby nie iść na Politechnikę, i na etapie V klasy technikum wiedziałem, że chcę być trenerem pływania i to się udało. Od dobrych kilku lat nim jestem.

Słyszałem od kilku osób, że jesteś prawdziwym maniakiem pływania sportowego

Bardzo lubię obserwować wyścigi pływaków i wszystko, co jest z tym związane. Może jest to choroba, może nie, ale poświęcam temu naprawdę dużo czasu. Inne zainteresowania na chwilę obecną odstawiam na bok. Mam fantastyczną żonę i córkę i gdyby byłoby coś poza pływaniem... pasja pasją, ale rodziny też staram się nie zaniedbywać.


Trening pod okiem Huberta Milewskiego

Jak oceniasz poziom pływania sportowego na Podlasiu w stosunku do innych rejonów Polski? Wydaje się, że młodzież mamy zdolną i wygląda to całkiem nieźle

Może się wydawać, że jest całkiem nieźle, ale patrząc dalej, co się dzieje później - to uczciwie mówiąc - mamy zdolną młodzież, mamy pracowitych trenerów, ale nie mamy wypracowanego systemu, który by się opiekował młodzieżą po ukończeniu gimnazjum. Jesteśmy jednym z nielicznych województw, gdzie nie ma grupy pływania starszych osób - oficjalnie. Dobrze by było, aby jakieś ruchy w tym kierunku zostały poczynione. Mimo pracy w dużej grupie treningowej, sztafeta szesnastoletnich juniorów w konkurencji 4x100 m kraulem zdobyła złoty medal Mistrzostw Polski. Czy Ci chłopcy nadal będą trenować i nadal skutecznie rozwijać będą swe pływackie pasje? Do jakich ośrodków trafią, tego nie wiem, ale wiem, że I klasa liceum to młody wiek i wysyłanie dziecka w inne regiony Polski to dla niektórych rodziców spory problem.

Czy wg Ciebie jest szansa, aby taki ośrodek mógł powstać w naszym mieście?

Jest grupa osób, która mówi, że bardzo dobrze byłoby, gdyby taki ośrodek powstał. Z drugiej strony słychać głosy, że Białystok to za małe miasto na coś takiego. Ja zdecydowanie jestem za podążaniem za pomysłem od młodzika do Olimpijczyka w Białymstoku. Mam nadzieję, że kilka osób myślących o sporcie w mieście dostrzeże, że nasze dzieciaki są w pewien sposób poszkodowane.



Czy chętnych z roku na rok do klas sportowych o profilu pływania przybywa, czy może jest regres?

Wpływa na to wiele czynników. Jest nabór, gdzie dzieci są poddane pewnej selekcji, tzn. 2-3 osoby na jedno miejsce. Są też nabory, gdzie dzieci przyjmuje się z miejsca. Klasa piąta, którą prowadziłem przed wakacjami, to dzieciaki, które chociaż dziś w rankingach nie są za wysoko, to przy odpowiednim wsparciu rodziców i odpowiedniej pracy samej młodzieży wyniki mogą mieć naprawdę za jakiś czas dobre.

Chciałbym też dodać, że w ostatnim czasie bardzo ciekawą inicjatywą wykazali się rodzice naszej przyjaznej konkurencji klubu Barracuda Białystok, którzy zaprosili na cykl zajęć jedną z najlepszych polskich pływaczek - Agatę Zwiejską, która obok Otylii Jędrzejczak, Pauliny Barzyckiej i Joanny Budzis reprezentowała Polskę na ME w Budapeszcie w 2006 roku, zdobywając srebrny medal. Mam nadzieję, że takie inicjatywy będą się pojawiały częściej, a takie osoby jak Agata będą dodatkowo zarażały młodzież pływaniem w naszym mieście.
Błażej Okuła
blazej.o@bialystokonline.pl