Sport

Wróć

Oko w oko. Byłem na testach w Legii, Wiśle i Petrochemii [WYWIAD]

2013-04-03 00:00:00
Naszym rozmówcą jest były piłkarz Jagiellonii Białystok - Jacek Markiewicz. Markiewicz trenuje obecnie Dąb Dąbrowa Białostocka. W swojej karierze zawodnik grał we wspomnianej wcześniej Jagiellonii, KP Wasilków, RKS Radomsko i Koronie Kielce. Piłkarz rozegrał 73 mecze i strzelił cztery bramki w Ekstraklasie.
Podczas piłkarskiej kariery był Pan jedną z wyróżniających się postaci Jagiellonii Białystok. Jakie wspomnienia zostały po latach gry w żółto-czerwonych barwach?

Z satysfakcją oglądam teraz poczynania Jagiellonii w Ekstraklasie. Mało kto z dzisiejszych młodych kibiców Jagi pamięta, że trzeba było walczyć o utrzymanie zespołu na mapie Polski, by teraz klub odnosił sukcesy. Były to chwile bardzo trudne. Ważyły się wtedy losy piłkarskiego Podlasia. Spadki i awanse od czwartej ligi aż na sam szczyt. W tym okresie były największe problemy finansowe i trzon piłkarzy tworzyli zawodnicy, dla których największym zaszczytem było grać z Jotką na piersi. Szacunek tym wszystkim zawodnikom i kibicom, którzy przychodzili oglądać nasze wypociny na Jurowieckiej. Spotykam czasem tych kibiców, którzy dopingowali nas w tamtych latach i wspominamy śmieszne sytuacje związane ze stadionem i zespołem. Aktualnie, jak się nie mylę, to tylko masażysta Marcin Piechowski i kierownik Sławomir Wołczyk pozostali do dnia dzisiejszego w klubie i pamiętają te czasy. Pozostało mi wiele wspomnień z tego okresu, ale najbardziej utkwiły mi w pamięci dotyczące kolejnych awansów, aż do upragnionego wprowadzenia Jagiellonii do Ekstraklasy. Dzień, w którym grałem i zawarłem związek małżeński oraz gromkie sto lat od kilku tysięcznej publiczności na Jurowieckiej. Pamiętny marsz kibiców ze stadionu przez Białystok pod Urząd Wojewódzki i oczywiście feta w centrum miasta po ostatnim meczu I ligi.

Dobrymi występami w Jagiellonii Białystok Jacek Markiewicz wzbudził zainteresowanie drużyn grających w wyższych ligach. Zdradzi Pan po latach, jakie to były kluby?

Każdy wie, że grając w IV lub III lidze, bardzo trudno dostać angaż w wyższej lidze. W tamtych czasach słabo rozwinięta menadżerka i brak pomocy z zewnątrz kończyły się dla młodych obiecujących piłkarzy wielką klapą. Nielicznym udało się zaistnieć w dużej piłce z tamtej Jagiellonii. Przykładami osób, które wybiły się w tamtym okresie i zagrały później w najwyższej klasie rozgrywkowej, są Radosław Sobolewski, Piotr Matys, Marcin Danielewicz, Łukasz Tupalski, i ja. Teraz jestem grającym trenerem w Dąbrowie Białostockiej i staram się nauczyć młodych zawodników dobrego podejścia oraz gry w piłkę nożną po to, by w przyszłości dostali szansę. Oprócz tego swoimi kontaktami w Polsce staram się załatwiać testy piłkarzom w innych klubach w kraju, by mogli spełnić swoje marzenia. Wracając do pytania, to sięgając pamięcią, gdzie byłem na testach: Petrochemia Płock, Wisła Kraków, Legia Warszawa.

Prowadzi Pan obecnie Dąb Dąbrowa Białostocka. Zespół zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli III ligi podlasko-warmińsko-mazurskiej. Wiosną czeka Was ciężka walka o pozostanie na tym szczeblu rozgrywek. Są realne szanse na utrzymanie w Dąbrowie Białostockiej III ligi?

Dobrze rozumiem się z prezesem klubu Mieczysławem Sołowiejem. Nadajemy na tych samych falach. Moja wizja polega na grze w piłkę nożną, a nie na utrudnianiu gry przeciwnikowi. Nadejdzie taki czas, kiedy odejdę, ale pozostawię drużynę grającą dobrze w piłkę. W zespole są zawodnicy, którzy są młodzi i dopiero zaczynają przygodę z piłką, a ja mam za cel ukształtować i wychować tych zawodników. Wierzę, że tę drużynę stać na środek tabeli, zbieramy bardzo dobre recenzje za grę i dodamy w tej rundzie skuteczność, możemy na koniec sezonu cieszyć się z utrzymania.

Co poradziłby Pan młodym chłopakom marzącym o zawodowej grze w piłkę nożną? Jakie cechy trzeba szlifować, aby zostać wyróżniającym się zawodnikiem?

Prowadząc zajęcia w Akademii Piłkarskiej Talent w Białymstoku z chłopcami i dziewczynkami z rocznika 2003 i 2004, wpajam im, że każdego stać na grę w najlepszych klubach, ale już od dziś trzeba zacząć iść w tym kierunku. Poprzez dobrą naukę i zachowanie w szkole oraz systematyczne podnoszenie swoich umiejętności na treningach, zbliżają się z każdym dniem do chwili, w której wybiegną na boiska ekstraklasy bądź założą koszulkę z orzełkiem ma piersiach.
Cezary Maksimczuk
cezary.m@bialystokonline.pl