- W Polsce panuje drożyzna. Nie bez przyczyny po województwie podlaskim jeździły banery z hasłem PiS = Drożyzna. I to Polacy na tym cierpią. Od teraz będą musieli zapłacić dużo więcej za gaz, energię elektryczną - rozpoczął poseł i szef podlaskiej Platformy Obywatelskiej, Krzysztof Truskolaski.
W poniedziałek (3.01) rozmawiał on z prezesem spółdzielni mieszkaniowej Słoneczny Stok, gdzie mieszkańcy mają jeden wspólny licznik na klatce. Poseł dowiedział się, że w tym roku będą musieli zapłacić 600% więcej za gaz.
- Jeśli ktoś płacił 30 zł miesięcznie, będzie musiał teraz zapłacić 180 zł. Panie premierze Morawiecki, kogo na to stać? Żeby 6 razy więcej płacić za gaz? - pytał Truskolaski.
Rząd nic nie robi
Z kolei poseł Robert Tyszkiewicz obawia się, że hasło PiS = Drożyzna, niebawem trzeba będzie zamienić na PiS = Bankructwo.
- Dla wielu budżetów domowych będą to wydatki nie do udźwignięcia. Tych wydatków w najmniejszym stopniu nie zrekompensuje tzw. tarcza antyinflacyjna, bo jeżeli ktoś będzie płacił 800 zł czy 1000 zł miesięcznie za gaz i energię, to pieniądze, które dostanie z tarczy w niczym mu nie pomogą. Potrzebne są regulacje prawne - poinformował poseł.
Dodatek osłonowy ma wynieść np. 600 zł rocznie dla gospodarstwa składającego się z 2-3 osób.
- Jeszcze bardziej niż te podwyżki niepokoi fakt, że rząd nic nie robi. Władza, która boi się rządzić jest zawsze dla obywateli wielkim zagrożeniem. Ale władza, która abdykuje w czasie kryzysu, jest dla obywateli śmiertelnym niebezpieczeństwem. Bo dzisiaj liczniki i w sensie dosłownym i w sensie przenośnym biją. Ludzie z przerażeniem przeliczają, z czego będą musieli rezygnować. To już nie dotyczy wyłącznie tego, czy sobie odmówimy zakupu tych czy innych dóbr, to dotyczy przetrwania tysięcy polskich rodzin - podkreślił Robert Tyszkiewicz.
Ustawa gazowa od PO
Posłowie PO postanowili wyjść naprzeciw podwyżkom. Do marszałek Sejmu Elżbiety Witek złożyli projekt ustawy gazowej.
- W tej ustawie chcemy, żeby nie rozróżniało się odbiorców gazu na indywidualnych i tych, którzy kupują hurtowo jak np. spółdzielnie mieszkaniowe. Chcemy, żeby wszyscy płacili taką samą stawkę gazu. Jeżeli spółdzielnia kupuje gaz dla mieszkańców, mieszkańcy będą płacili taką samą stawkę jak odbiorcy indywidualni. Liczę na to, że na najbliższym posiedzeniu Sejmu, które będzie w przyszłym tygodniu tą ustawę poprą wszyscy, od lewa do prawa - przekazał poseł Truskolaski.
Zarówno Krzysztof Truskolaski, jak i Robert Tyszkiewicz liczą na głosy poparcia od podlaskich posłów Prawa i Sprawiedliwości.
- Apelujemy do posłów PiS-u, abyśmy na najbliższym posiedzeniu w trybie pilnym, a PiS jest specjalistą od trybu pilnego, przyjęli tę ustawę, dali odetchnąć i uspokoili nastroje w polskich rodzinach - mówił Rober Tyszkiewicz.
Posłowie zamierzają również złożyć kolejny projekt ustawy, która będzie gwarantowała chronione taryfą stawki gazu dla instytucji: szkół, przedszkoli, szpitali czy domów pomocy społecznej.
- One dzisiaj stają przed widmem wyłączenia ogrzewania w swoich pomieszczeniach, albo przed widmem bankructwa. Dlatego jeszcze w tym tygodniu zostanie przedstawiona ustawa o zapewnieniu chronionych taryfą niskich cen gazu dla wszystkich instytucji użyteczności publicznej - dodał Tyszkiewicz.
Wzrost cen o 240% w Białymstoku
Zastępca prezydenta Białegostoku Zbigniew Nikitorowicz zaniepokojony jest w szczególności wzrostem cen gazu w m.in. Domie Pomocy Społecznej przy ul. Baranowickiej.
- Tam wzrost będzie o 240% w stosunku rok do roku. Opłata za jeden miesiąc to prawie 200 tys. zł. Dyrektor DPS-u o mało nie dostał zawału, jak otrzymał fakturę - oznajmił Nikitorowicz.
Według niego potrzebna jest taka ustawa, która uchroniłaby mieszkańców i najemców lokali komunalnych, którzy korzystają z ogrzewania gazowego.
- Zakład Mienia Komunalnego w Białymstoku przedstawił nam wyliczenia dla niektórych bloków w naszym mieście. Dla przykładu blok przy ul. Dojnowskiej 80C za gaz w listopadzie 2021 r. zapłacił 11 tys. zł, a koszt w listopadzie 2022 r. będzie już na poziomie 35 tys. zł - poinformował Robert Tyszkiewicz.
Z kolei mieszkańcy bloku przy ul. Barszczańskiej 3 płacili wcześniej 9 tys. zł, a teraz zapłacą za gaz 31 tys. zł.
- Apeluję w imieniu wspólnoty samorządowej do wszystkich posłów, aby pochyli się nad tym problemem i aby ta broń gazowa nie była używana w stosunku do mieszkańców i Białegostoku i całej Polski - podsumował wiceprezydent Zbigniew Nikitorowicz.