Odra nad Wisłą. Są też zachorowania w Podlaskiem
Odra to od kilkunastu dni temat numer jeden. Nie ma w tym jednak nic dziwnego, bo jest czego się obawiać. Zakaźna choroba, która jeszcze rok temu dotyczyła jednostek, teraz rozprzestrzenia się na znacznie większą skalę.
pixabay.com
Odra w Polsce i na Podlasiu
W całym kraju do końca października zgłoszono dokładnie 144 przypadki zachorowań na odrę (z czego 81 wymagało hospitalizacji). W analogicznym okresie rok wcześniej wystąpiło 59 zachorowań. Obecnie z chorobą tą w większości zmagają się mieszkańcy województwa mazowieckiego (51 osób) oraz warmińsko-mazurskiego (21 osób).
Natomiast w naszym regionie od początku roku odra dopadła 3 osoby (to dzieci w wieku przedszkolnym, żadne z nich nie było zaszczepione). W 2017 r. szczęśliwie nikt nie zachorował. Wcześniej zaś, czyli w 2016 r., z wirusem walczyły 22 osoby. Przy czym osoby po 50. roku życia z dużym prawdopodobieństwem przechorowały odrę. A to daje pełną odporność na całe życie.
Jeśli jednak nie mamy pewności, czy chorobę zostawiliśmy za sobą, to specjaliści wskazują, że trzeba głosić do lekarza podstawowej opieki zdrowotnej, uzgodnić z nim zasadność podania poziomu przeciwciał przeciwko odrze bądź ewentualnie poddać się szczepieniu ochronnemu (oczywiście po konsultacji z medykiem). Trzeba przy tym pamiętać, że koszt zarówno badania, jak i szczepienia osoby powyżej 19. roku życia, należy pokryć samemu. Warto jednak o to zadbać, bo szczepienie jest w tym przypadku jedyną skuteczną metodą profilaktyki.
Wojewódzka Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Białymstoku podkreśla jednocześnie, że w związku z występowaniem zachorowań na odrę rodzice/opiekunowie dzieci powinni możliwie jak najszybciej dopełnić obowiązku szczepienia przeciwko nie tylko odrze, ale też śwince i różyczce.
- W ostatnim czasie w Polsce stwierdza się zdecydowany, wręcz olbrzymi wzrost zainteresowania szczepieniami przeciw odrze, szczepionką jednocześnie uodparniającą przeciw śwince, różyczce. Od wielu lat dostępna jest tylko szczepionka trójwalentna przeciw odrze, śwince i różyczce - mówi Elżbieta Kraszewska, Podlaski Państwowy Wojewódzki Inspektor Sanitarny w Białymstoku.
Czy to już epidemia?
Co ciekawe, przypadki odry odnotowują niemal wszystkie kraje z naszego kontynentu. Do 5 października na obszarze Unii Europejskiej najwięcej zarejestrowano ich w Rumunii (5100), gdzie obowiązuje dobrowolność szczepień, następnie we Francji (2702), Grecji (2290), Włoszech (2248). Natomiast w państwach spoza UE najwięcej zachorowań odnotowuje: Ukraina – ponad 3200, Rosja – 1953 oraz Serbia – 5741.
To trzeba wiedzieć
Odra to jedna z najszybciej rozprzestrzeniających się chorób zakaźnych wieku dziecięcego. Wywołuje ją wirus należący do rodziny paramyksowirusów. Dotychczas zidentyfikowano jego 21 szczepów.
Odry możemy spodziewać się, kiedy dają o sobie znać takie objawy jak: wysoka gorączka powyżej 39°C, nieżyt nosa i spojówek, kaszel oraz światłowstręt, łzawienie, czasami obrzęk powiek. Później natomiast, jeszcze przed wystąpieniem wysypki, pojawiają się białawe przebarwienia na błonie śluzowej policzków (na wysokości dolnych zębów trzonowych). Fachowo nazywa się je plamkami Koplika.
To choroba, której pod żadnym pozorem nie wolno lekceważyć, ponieważ wiążą się z nią ciężkie powikłania, na dodatek dotyczące głównie dzieci z niedoborami odporności, niedożywionych (szczególnie z niedoborem witaminy A), z wadami serca, niemowląt. Możliwe są także skutki nieleczenia, które przybiorą postać problemów żołądkowo-jelitowych, zapalenia ucha środkowego, płuc, a nawet mózgu.
Dorota Mariańska
dorota.marianska@bialystokonline.pl