Odczarować Szczecin
0:0, 1:4, 1:2 – to ostatnie wyniki Jagiellonii przeciwko Pogoni, kiedy mecze rozgrywane były w Szczecinie. W niedzielę (30.07) nadarzy się okazja, aby bilans ten poprawić.
Grzegorz Chuczun
Różne metody przygotowań
Kiedy jedni odpoczywali, drudzy toczyli grę sparingową. Piłkarze Jagiellonii po meczu z Górnikiem Zabrze dostali chwilę wolnego na regenerację sił po europejskich bojach, natomiast zawodnicy Pogoni – po zwycięstwie z Piastem Gliwice – w środku tygodnia odbyli grę kontrolną z III-ligowym Energetykiem Gryfino, która zakończyła się triumfem Portowców 5:0.
Podopieczni Macieja Skorży dopiero wchodzą jednak w nowy sezon, natomiast Jagiellończycy mają za sobą już 6 oficjalnych gier. Jeżeli dodamy do tego, że w białostockim zespole jest wiele urazów, a przygotowania do nowej odsłony zmagań rozpoczęły się zaledwie nieco ponad tydzień po zakończonym spotkaniu z Lechem Poznań, widzimy, że dla wicemistrzów Polski najlepszą formą przetarcia przed kolejnym pojedynkiem jest właśnie odpoczynek, co zresztą zauważył sam Ireneusz Mamrot.
Wiekowy stadion, który nie sprzyja Jadze
Przełamać złą passę nie jest prosto. Kiedy odniesie się kilka zwycięstw z rzędu – kolejne przychodzą nadzwyczaj łatwo, kiedy wpadnie się w dołek – trudno z niego wyjść. Podobnie jest ze spotkaniami klubów na różnych stadionach. W jednym miejscu dana drużyna notuje triumf za triumfem, w innym nie może zgarnąć 3 oczek od wielu lat. I właśnie mały problem z obiektem przy ul. Floriana Krygiera ma białostocka Jaga. Jeden z najmniej lubianych stadionów w Ekstraklasie – ze względu na swój przestarzały wygląd – nie jest ostatnio ulubionym miejscem piłkarzy z Białegostoku. To właśnie tu po sromotnej porażce 1:4 Jagiellończycy odpadli z poprzedniej edycji Pucharu Polski i to właśnie tu w 2 ostatnich bojach w ramach Lotto Ekstraklasy zdobyli zaledwie punkcik (0:0 i 1:2).
O klątwie szczecińskiego stadionu nie może być jeszcze mowy, ale niekorzystny teren to określenie jak najbardziej trafne.
6 punktów przewagi nad Lechią po 3 kolejkach? To możliwe!
Żółto-Czerwoni w batalii 2017/2018 nie prezentują zbyt okazałej gry. Zwycięstwa nad Bruk-Betem i Górnikiem były wymęczone, ale Ireneusz Mamrot od początku swojej przygody w Jagiellonii tłumaczy, że najważniejsze są wyniki. Te ligowe jak na razie są na tyle dobre, że w razie triumfu w Szczecinie Jagiellonia może mieć nad gdańską Lechią – po zaledwie 3 kolejkach – aż 6 oczek przewagi.
Podobnie sprawa ma się z dystansem, który dzieli Jagę od Legii i Lecha. Dwaj medaliści poprzednich rozgrywek zanotowali falstart i już w tym momencie tracą do wicemistrzów Polski 5 punktów. Jako że wspomniane ekipy muszą nadal łączyć ligę z europejskimi pucharami, kadrowe rotacje i kolejne straty punktowe w Warszawie i Poznaniu są więcej niż prawdopodobne. Duma Podlasia stoi więc przed szansą uzyskania na samym początku sezonu solidnego handicapu. W Szczecinie trzeba jednak zgarnąć pełną pulę.
Pierwszy gwizdek sędziego Jarosława Przybyła, który poprowadzi wyjazdowe spotkanie Jagiellonii z Pogonią, zabrzmi w niedzielę (30.07) o godz. 15.30.
Rafał Żuk
rafal.zuk@bialystokonline.pl