Od dręczenia po próbę zabójstwa. Tak Podlasianin traktował byłą żonę
Byli po rozwodzie, mieszkali razem, towarzyszyła im także córka. Jednak o sielance nie mogło być mowy, bowiem Robert K. zatruwał życie obydwu kobietom, szczególnie byłej żonie, którą - według prokuratorów - próbował zabić.
pixabay.com
Domowy dręczyciel
Prokuratura skierowała do Sądu Okręgowego w Suwałkach akt oskarżenia przeciwko Robertowi K.
Śledczy zarzucają mężczyźnie to, że w sierpniu ubiegłego roku, wieczorem, w jednym z bloków przy ul. Reja w Suwałkach usiłował zabić byłą żonę.
Zadawał jej ciosy nożem w klatkę piersiową i brzuch. Tym samym doznała ona uszkodzenia wątroby, przepony, miała też krwotok do jamy brzusznej i obu jam opłucnowych. Jest to w świetle prawa kwalifikowane jako ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu. Kobieta nie zmarła tylko dlatego, że szybko udzielono jej pomocy medycznej.
Poza tym, już wcześniej oskarżony znęcał się nad Iwoną K. fizycznie i psychicznie. Pod wpływem alkoholu wszczynał domowe awantury, w trakcie których popychał i szarpał kobietę. Ponadto niszczył rzeczy, które do niej należały, uniemożliwiał wejście do domu, wyzywał ją.
Jakby tego było mało, chodził po mieszkaniu z nożem i groził pozbawieniem życia. Także w nocy nie miała ona spokoju. Swoim zachowaniem mężczyzna zakłócał byłej żonie sen.
Córce też nie odpuścił
To jednak niestety jeszcze nie wszystko, ponieważ Robert K. - jak twierdzi prokuratura - znęcał się też psychicznie nad dorosłą córką, która przebywała w tym samym mieszkaniu. Jej także zakłócał nocny odpoczynek, w obecności kobiety wszczynał awantury domowe, w trakcie których używał słów wulgarnych i powszechnie uznawanych za obelżywe.
Za takie zachowanie oskarżonemu grozi nawet dożywocie.
Dorota Mariańska
dorota.marianska@bialystokonline.pl