Obowiązek czy prawo? Rada miasta zaskarża do sądu rozstrzygnięcie wojewody
Sąd zdecyduje o tym, czy wojewoda miał rację, uchylając uchwały rady miasta powołujące składy komisji. Potrzebny do tego może być słownik.
MN
Spór o uchwały, których nie ma
Na początku stycznia wojewoda podlaski Bohdan Paszkowski rozpatrzył pozytywnie skargę złożoną przez klub radnych Prawa i Sprawiedliwości na 5 uchwał podjętych na jednej z wcześniejszych sesji. Dokładnie chodzi o uchwały z 29 listopada, które powoływały składy komisji stałych działających przy radzie.
Jako że radni Prawa i Sprawiedliwości postanowili się zgłosić wówczas tylko do dwóch komisji – budżetowej i rewizyjnej, a do pozostałych nie, mająca większość w radzie miasta Koalicja Obywatelska sama przydzieliła radnych PiS do poszczególnych ciał. Mimo że przedstawiciele klub mniejszościowego nie wyrazili na to zgody.
- Przed podjęciem tej decyzji skonsultowaliśmy się z prawnikiem miejskim i wyraził on pogląd, że to rada ma tutaj władztwo, jaki jest skład komisji - mówił pod tej decyzji Maciej Biernacki z klubu KO.
Radni PiS byli innego zdania i zaskarżyli wspomniane uchwały do wojewody, powołując się przy tym na kilka aktów prawnych: Ustawę o samorządzie, Konstytucję RP czy Europejską Kartę Samorządu Terytorialnego. Co prawda kilka dni później, na sesji 10 grudnia, komisje zostały powołane na nowo – już przy zgodzie radny PiS, ale ci swoich skarg nie wycofali. Wojewoda uchylił więc uchwały, które już i tak nie obowiązywały.
Obowiązek to nie obowiązek?
Teraz jednak to działacze Koalicji Obywatelskiej postanowili wyrazić swój sprzeciw i podczas styczniowej sesji (11.01) wprowadzili do porządku obrad punkty dotyczące wniesienia skarg do sądu administracyjnego na decyzję wojewody.
- Skargę powinniśmy wnieść, ponieważ argumentacja, którą wojewoda przedstawił, jest nieprawdziwa. Powołuje się on, podobnie jak my, na artykuł 24§1 Ustawy o samorządzie gminnym, który mówi: Radny jest obowiązany brać udział w pracach rady gminy i jej komisji oraz innych instytucji samorządowych do których został wybrany lub desygnowany. Cały szkopuł tkwi w tym, co znaczy słowo obowiązany. Według wojewody, cytuję: Pozornie wydaje się to obowiązkiem radnego, ale stanowi to jego prawo, z którego może skorzystać lub nie skorzystać”. Czyli obowiązany nie znaczy obowiązku tylko prawo do czegoś.
Przewodniczący Prokorym przywołał dalej definicję słowa obowiązany ze słownika PWN, która dokładnie mówi, że obowiązany to mający jakiś obowiązek do spełnienia i przytoczył, że takiego samego słowa ustawodawca używa w innych miejscach tej samej ustawy, która mówi np. o tym, że radni są obowiązani do złożenia oświadczenia majątkowego, a w tym przypadku akurat jest to konieczność, a nie ich prawo.
Teraz jeszcze RIO
Oczywiście radni Prawa i Sprawiedliwości nie chcieli się zgodzić, żeby zaskarżać pozytywne dla nich rozstrzygniecie wojewody.
- Skarga była jak najbardziej zasadna, złożyłem ją w imieniu radnych Prawa i Sprawiedliwości. Wojewoda jako organ nadzoru stwierdził, że radni Koalicji Obywatelskiej i przewodniczący naruszyli prawo, przymuszali nas do pracy w komisjach bez naszej zgody – mówił Henryk Dębowski, szef klub radnych PiS.
Henryk Dębowski zauważył także, że 4 komisje powołane na podstawie unieważnionych uchwał opiniowały projekt budżetu i zamierza złożyć wniosek do Regionalnej Izby Obrachunkowej, czy cała procedura uchwalenia budżetu została przeprowadzona zgodnie z prawem. Nie przekonało, go nawet to, że przecież uchwała budżetowa została już przekazana do Regionalnej Izby Obrachunkowej, która ma ją sprawdzić bez potrzeby skargi.
Ostatecznie jednak we wszystkich 5 wypadkach przegłosowano konieczność złożenia skargi do WSA.
Mateusz Nowowiejski
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl