Obcięcie prezydenckiej pensji legalne. Decyzja wojewody nie zaskoczyła
Wojewoda podlaski nie podważył legalności uchwały Rady Miasta obniżającej pensję prezydenta Białegostoku. Tadeusz Truskolaski się tego spodziewał, ale broni nie składa.
Ewelina Sadowska-Dubicka
5 października Rada Miasta uchwaliła obniżenie pensji prezydenta Tadeusza Truskolaskiego o 3,6 tys. zł brutto miesięcznie. Powodem miało być choćby to, że radni dwukrotnie nie udzielili absolutorium włodarzowi, a obniżka pensji, w ich mniemaniu, miała zmotywować go do lepszej pracy.
Uchwała została dwukrotnie poddana ocenie prawnej przez organ nadzorujący, czyli wojewodę podlaskiego Bohdana Paszkowskiego, a dokładnie przez jego prawników. Raz, tak jak każda uchwała, w trybie standardowego sprawdzenia jej legalności i raz po wniosku z Urzędu Miejskiego o stwierdzenie jej nieważności. Ostatecznie jednak nie podważono jej prawidłowości.
Ta odpowiedź nie dziwi wcale najbardziej zainteresowanego, czyli prezydenta Truskolaskiego, który spodziewał się takiej decyzji, mimo że jeszcze we wtorek z rana wiedział o niej tylko z mediów.
- Nie jest to dla mnie niespodzianka. Umiem czytać decyzje polityczne – mówi Truskolaski. - Wiadomo, jak to funkcjonuje w polityce. Jeżeli wojewoda nie zaakceptowałby decyzji, żeby obciąć mi 3,6 tys., to sobie obciąłby 10. Jego pobory spadłyby do zera i to w trybie natychmiastowym. Jeszcze nie miałby się do kogo odwołać. Ja to przynajmniej mogę się odwoływać.
Tadeusz Truskolaski może i zamierza dalej się walczyć. Ma jeszcze dwie drogi i poczynił już pierwsze kroki.
- Jeden tryb to jest sąd pracy i tam już pozew został złożony. A jeśli chodzi o drogę administracyjną, to wniosek do wojewody był pierwszym krokiem. Teraz trzeba sprawdzić, jakie były podstawy decyzji i czy został wyznaczony tryb odwoławczy. Może decyzja o obcięciu moich poborów jest jak decyzja o ekshumacjach, czyli nie można się od niej odwołać – mówił prezydent.
Mateusz Nowowiejski
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl