Nurkowie utonęli w Hańczy bo dano im uszkodzony sprzęt?
Jeden mężczyzna zmarł na miejscu, drugi w szpitalu - to tragiczny finał kursu nurkowania na jeziorze Hańcza. Policja będzie badać sprzęt używany przez tę ekipę.
KWP Białystok
O tragicznym kursie nurkowania informowano już w niedzielę (27.06) po południu. Wówczas trzech mieszkańców Warszawy schodziło pod wodę w ramach ćwiczeń. W trakcie wynurzania jeden z mężczyzn najprawdopodobniej stracił przytomność i był holowany na powierzchnię przez drugiego. Niestety nieprzytomny warszawianin, pomimo podjętej akcji ratowniczej, zmarł.
Po kolejnym wynurzeniu stracił przytomność jeszcze jeden z nurków. Mężczyzna w ciężkim stanie śmigłowcem został przetransportowany do szpitala, gdzie pomimo udzielonej pomocy medycznej zmarł.
W poniedziałek (28.06) rzecznik prasowy podlaskiej policji poinformował, że zabezpieczono sprzęt do nurkowania, który wkrótce zostanie poddany szczegółowym oględzinom biegłych. Ustaleniem przyczyn utonięcia mają zająć się funkcjonariusze z Suwałk.
E.S.