Kultura i Rozrywka
WróćNowy album promujący przyrodę Podlasia
2010-06-22 00:00:00
Pełen wspaniałych fotografii album Wiktor Wołkow. Moje łowy. Warsztat Fotografa Natury to kolejna publikacja promująca unikatową przyrodę Podlasia. Książka to fotograficzny zapis życia i zawodowej kariery najbardziej znanego na Podlasiu fotografika, autora 100 wystaw i kilkunastu albumów, laureata licznych wyróżnień krajowych i międzynarodowych.
Wydawnictwo na 200 stronach przedstawia zwykłe życie niezwykłego fotografa, jego wieloletnią pasję oraz doskonalony warsztat. Treścią są opowieści Wiktora Wołkowa o 60-letniej przygodzie z fotografią opisane z kronikarską skrupulatnością i ponad 300 fotografii unikalnych, pięknych fotografii podlaskiej przyrody. Gawędy snute przez Wiktora Wołkowa są barwnymi opisami plenerów, fauny i flory, a jednocześnie przekazują konkretne porady z warsztatu mistrza. Album wydała Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Białymstoku.
- Jako instytucja dbająca o walory przyrodnicze naszego regionu postanowiliśmy dać społeczeństwu namiastkę pięknej, podlaskiej przyrody - tłumaczy Lech Magrel, Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Białymstoku. - Czy nam się udało, każdy niech oceni sam. Mistrz Wołkow nie ogranicza się do pokazania swoich najwspanialszych dzieł, dzieli się z czytelnikami tajemnicami kuchni fotografa. Ze swadą ludowego gawędziarza opowiada w albumie o przygodach i genezach powstania zdjęć. Jest ich tysiące, my prezentujemy zaledwie kilkaset. Mają wywoływać zaciekawienie, zdumienie i wzruszenie. Mają bawić i uczyć, ale przede wszystkim mają zachęcić do osobistego kontaktu z przyrodą - dodaje.
- Jako instytucja dbająca o walory przyrodnicze naszego regionu postanowiliśmy dać społeczeństwu namiastkę pięknej, podlaskiej przyrody - tłumaczy Lech Magrel, Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Białymstoku. - Czy nam się udało, każdy niech oceni sam. Mistrz Wołkow nie ogranicza się do pokazania swoich najwspanialszych dzieł, dzieli się z czytelnikami tajemnicami kuchni fotografa. Ze swadą ludowego gawędziarza opowiada w albumie o przygodach i genezach powstania zdjęć. Jest ich tysiące, my prezentujemy zaledwie kilkaset. Mają wywoływać zaciekawienie, zdumienie i wzruszenie. Mają bawić i uczyć, ale przede wszystkim mają zachęcić do osobistego kontaktu z przyrodą - dodaje.
andy