Niehumanitarne porodówki. NIK gromi podlaskie oddziały położnicze
Brak opieki anestezjologa, przepełnione pokoje na oddziałach położniczych, sale porodowe niezapewniające intymności – m.in. takie nieprawidłowości w niektórych podlaskich placówkach medycznych wykazała inspekcja Najwyższej Izby Kontroli.
Najwyższa Izba Kontroli
Brak stałej opieki anestezjologicznej
Najwyższa Izba Kontroli wykazała szereg nieprawidłowości w niektórych podlaskich placówkach medycznych. Stwierdzono, że na oddziałach położniczych nie było stałej obecności anestezjologa. Na przykład w SP ZOZ w Hajnówce przebywali na oddziałach anestezjologii i intensywnej terapii lub pełnili dyżury na bloku operacyjnym. W razie konieczności natychmiastowego wykonania cesarskiego cięcia, oczekiwanie na ich przybycie stanowiło zagrożenie dla życia i zdrowia pacjentek i noworodków.
W 2011 r. w Szpitalu Ogólnym w Kolnie należało natychmiast przeprowadzić zabieg cesarskiego cięcia, a dyżurujący wówczas anestezjolog miał pod opieką inną niestabilną pacjentkę, której wykonywano zabieg chirurgiczny, zatem nie mógł jednocześnie przeprowadzić znieczulenia rodzącej. W konsekwencji cesarskie cięcie, zakończone wydobyciem martwego płodu, wykonano po upływie 20–25 minut od przewiezienia kobiety na blok operacyjny.
Łamanie procedur
Podlaskie placówki nie spełniały także wymogu przeznaczenia dla maksymalnie dwóch matek i noworodków (z możliwością wstawienia trzeciego łóżeczka dla noworodka) pokojów łóżkowych na oddziale położniczym. W placówkach takich jak: SP ZOZ w Mońkach, SP ZOZ w Siemiatyczach, SP ZOZ w Sejnach, SP ZOZ w Sokółce oraz w Szpitalu Ogólnym w Kolnie wszystkie sale były przeznaczone dla więcej niż dwóch matek z dziećmi.
Nie przestrzegano również obowiązku tzw. kontaktu skóra do skóry. Mowa o położeniu noworodka na brzuchu matki od razu po urodzeniu. Kontakt skóra do skóry powinien trwać co najmniej dwie godziny, bez przerwy – może być przerwany jedynie w sytuacji zagrożenia życia czy zdrowia matki lub noworodka. Tymczasem w Szpitalu Ogólnym w Kolnie w 17 przypadkach (z 50 analizowanych) kontakt skóra do skóry wynosił najwyżej 5 minut, w 26 nie przekraczał 10 minut, zaś w pięciu trwał od 15 do 20 minut. Po tym czasie noworodki przenoszono do pokoju opieki pośredniej i ciągłej, w którym oczekiwały na matkę (od 35 minut do 2 godzin). Obowiązku tego nie spełniano również w SP ZOZ w Sejnach oraz w SP ZOZ w Siemiatyczach.
Publiczne sale porodowe
W SP ZOZ w Sejnach, SP ZOZ w Siemiatyczach oraz w Szpitalu Ogólnym w Kolnie łazienki znajdowały się poza salami porodowymi. Pacjentki nie mogły skorzystać z imersji wodnych (wanna, prysznic), a są to naturalne środki uśmierzania bólu.
Co więcej, w SP ZOZ w Siemiatyczach, SP ZOZ w Sokółce, Szpitalu Ogólnym w Kolnie oraz w Szpitalu Wojewódzkim im. Rydygiera w Suwałkach sale porodowe były wielostanowiskowe, a poszczególne stanowiska oddzielono od siebie głównie parawanami, niegwarantującymi zachowania intymności.
Ponadto sale porodowe lub gabinety badań były tak zorganizowane, że przy otwarciu drzwi osoby postronne mogły zobaczyć pacjentkę w intymnej sytuacji (SP ZOZ w Hajnówce, SP ZOZ w Sejnach, SP ZOZ w Siemiatyczach oraz w Szpital Wojewódzki w Suwałkach). Brakowało też lub były nieczynne sygnalizacje świetlne ostrzegające przed wejściem osób postronnych do sal i gabinetów w trakcie obecności pacjentki.
Dorota Mariańska
dorota.marianska@bialystokonline.pl