W czerwcu w całej Polsce na stacjach PKN Orlen protestowali kierowcy oburzeni wysokimi cenami paliw. Choć o akcji aż wrzało w internecie, w samych protestach nie wzięło udziału zbyt wielu niezadowolonych. Zazwyczaj pojawiało się po kilkanaście samochodów, których kierowcy tankowali paliwo za kilka groszy, czyścili samochody bądź akurat pod dystrybutorem sprawdzali, czy pod maską ich pojazdów jest wszystko w porządku. Tak było również w Białymstoku (
ZDJĘCIA).
Teraz społeczność spod znaku blokujemyorlen.pl wyszła z pomysłem innej formy protestu - Nie kupuję w sklepie na Orlenie.
- Zachęcamy wszystkich do bojkotu produktów sprzedawanych na obiektach należących do sieci Orlen (StopCafe) - naszym zdaniem taka forma protestu realnie przyczyni się do spadku wpływów w tej gałęzi działalności firmy z Płocka. Bojkot tankowania na stacjach narodowego czempiona nie sprawi, że pozbawimy go dochodów, bo zakłady petrochemiczne płockiego monopolisty dostarczają (sprzedają) surowiec także BP, Shellowi czy CircleK dlatego też uważamy, że nasze niezadowolenie skutecznej wyrazimy poprzez ignorowanie produktów dostępnych w sklepach na stacjach Orlen - tłumaczą inicjatorzy akcji.
Zachęcają, by udostępniać infografiki promujące akcję wśród znajomych i rozwieszać w swoich miastach. Jak twierdzą, tylko razem jesteśmy w stanie osiągnąć cel, jakim jest zamanifestowanie swojego niezadowolenia z polityki Orlenu i rządu. Tylko konsekwentne działania przyniosą wymierne efekty.
Inicjatorzy zachęcają, by nie kupować na stacjach fast foodów, kawy, napojów i tytoniu. Wg przedstawionych przez nich danych, sklep na stacji paliw podnosi obroty o 6%. Obroty pojedynczego sklepu to średnio 2,1 mln rocznie, 75% zysku stanowi sprzedaż tytoniu, hod-dogów i leków. Orlen wprowadza do swojej oferty nie tylko gastronomię, sklep czy kawiarnię, ale również własne marki. To właśnie dzięki nim stacje monopolisty zarabiają. Aż 66% osób zapytanych o to, gdzie piło kawę w ciągu ostatnich 30 dni wskazało na stacje paliw.
Wg danych Komisji Europejskiej, na które się powołują, od lutego w Polsce cena benzyny wzrosła aż o 50% to najwięcej w Unii Europejskiej. Najmniej - o 7% wzrosła we Włoszech. Dla porównania w Niemczech o 12%, w Czechach o 22% a na Litwie o 36%.