Obywatelskie projekty uchwał stają w Białymstoku na sesjach rady miasta rzadko. A gdy już się pojawiły, żaden z nich nie został zaakceptowany. Najpierw radni zdjęli z porządku obrad projekt ws. nazwania jednej z ulic na Bojarach imieniem Nory Ney (więcej na ten temat:
Są nowe nazwy ulic. Nora Ney nie przeszła, pokłócili się bojarczycy i Dziew/czyny), potem odrzucili projekt cofający likwidację Centrum im. Ludwika Zamenhofa.
- Uważam, że Centrum Ludwika Zamenhofa powinno działać w takiej formie, w jakiej funkcjonowało. Ta działalność jest generalnie dobrze przez mieszkańców oceniana - mówił radny Zbigniew Nikitorowicz z klubu Platformy Obywatelskiej. - Dla Ludwika Zamenhofa nie ubędzie, jeśli Centrum zostanie zlikwidowane, ale Białystok na tym utraci - dodawał.
Latem przedstawiciele białostockiej PO, ale nie tylko oni, zbierali podpisy pod projektem unieważniającym uchwałę, w myśl której od 2017 r. CLZ wejdzie w struktury Białostockiego Ośrodka Kultury i przestanie być samodzielną jednostką.
Pod takim projektem podpisało się ponad 1000 białostoczan. Przedstawiono go na sesji radnym.
- My od początku byliśmy za połączeniem Centrum Zamenhofa z Białostockim Ośrodkiem Kultury - odnosił się do pomysłu Krzysztof Stawnicki z większościowego klubu PiS.
Podczas głosowania nie tylko PiS, ale też Klub Tadeusza Truskolaskiego nie chciał poprzeć obywatelskiego projektu. Za zagłosowało jedynie 4 obecnych na sesji radnych PO. To oznacza, że do połączenia CLZ i BOK dojdzie.
Przedstawiciele Platformy komentowali, że odrzucenie obu obywatelskich projektów było czarnym dniem samorządu białostockiego.
CLZ oddzielono od BOK w 2010 r. Nastąpiło to również po wielu sprzeczkach, w których brali udział m.in. radni.