Usterkowość rośnie wraz z wiekiem
Cofanie liczników nie jest wbrew pozorom tylko domeną Polaków. Dobitnie pokazują to raporty instytutu TÜV, który co roku publikuje informacje na temat usterkowości aut na podstawie przeglądów rejestracyjnych ok. 8 milionów samochodów. Przy tej okazji można też sprawdzić dane dotyczące średnich przebiegów poszczególnych modeli aut. Nie jest wielkim zaskoczeniem, że usterkowość rośnie wraz z wiekiem auta, jednak przebiegi nie wykazują już takiej tendencji. Przez pierwsze 5-6 lat samochody są równomiernie eksploatowane, lecz później, w miarę upływu czasu, następuje coś tajemniczego – samochody przestają jeździć.
Przykładowo 8- i 9- letnie samochody Chrysler PT Cruiser mają przejechane średnio 113 tys. km, co już jest niskim wynikiem. Natomiast modele 10- i 11-letnie po prostu przestają jeździć – mają średnio na liczniku zaledwie 121 tys. km, czyli w 2 lata pokonują zaledwie 8 tys. km. Według TÜV, dla aut 2- i 3-letnich średnie przebiegi wahają się od 26 tys. km (Mercedes SLK) do nawet 86 tys. km (Volkswagen Passat). 11-letni VW Passat ma przejechane 185 tys. km, chociaż przez pierwsze trzy lata użytkowania przejeżdża aż 86 tys. km. Oznacza to, że przez kolejne 8 lat przejeżdża już tylko 100 tys. kilometrów.
Z jednej strony dość łatwo to wytłumaczyć. Wiek 3-4 lat to zazwyczaj koniec okresu, kiedy samochód jest eksploatowany w ASO. W przypadku niektórych marek koreańskich czas ten wydłuża się do 5 (Hyundai) lub nawet 7 lat (Kia). Raczej trudno wyobrazić sobie, aby cofano liczniki w samochodach serwisowanych w ASO. Co innego po okresie gwarancji, gdy zazwyczaj auto zmienia właściciela. Wtedy właśnie pojawia się pokusa, aby nieco „upiększyć” rzeczywistość i stąd powszechność, jak wynika z danych TÜV, procederu cofania licznika w Niemczech.
Numer VIN mówi wiele o aucie
Czy można się ustrzec przed autem z cofniętym licznikiem, skoro gros aut z drugiej ręki w Polsce stanowią właśnie używane pojazdy z Niemiec? Niemiecki, a nawet ogólnoeuropejski rejestr przebiegów dostępnych dzięki
nr VIN, to na razie marzenie. Mimo to już teraz dane dostępne właśnie po numerze VIN mogą sporo powiedzieć o aucie, więc jego sprawdzenie powinno być czymś oczywistym nawet jeszcze przed oględzinami samochodu, który nas interesuje.
Jak sprawdzić VIN? Wystarczy wpisać go w jednym z serwisów oferujących sprawdzanie historii samochodu online i natychmiast otrzymamy wiele informacji. W niektórych przypadkach możemy poznać ostatni odnotowany przebieg lub ilu właścicieli dany pojazd miał do tej pory, co stanowi dobrą podstawę do oszacowania realnego przebiegu. Jeśli według numeru VIN było ich co najmniej 3-4, to auto było raczej dość intensywnie eksploatowane i niski przebieg powinien wzbudzić naszą podejrzliwość. Realnym przebiegiem dla aut klasy kompaktowej i większych jest 15-20 tys. km rocznie dla silników benzynowych i 20-30 tys. km dla jednostek wysokoprężnych. W przypadku aut klasy miejskiej te przebiegi powinny być nieco mniejsze. Jak łatwo zatem policzyć, 10-letni kompakt powinien mieć na liczniku faktycznie co najmniej 150 tys. kilometrów. Przeczą temu nie tylko raporty TÜV, ale także to, co można znaleźć w ogłoszeniach w internecie.
Warto podkreślić, w Polsce od tego roku diagności mają obowiązek wpisywania aktualnego stanu licznika do bazy danych.
[ARTYKUŁ SPONSOROWANY]