Nie pal byle czym. Konsekwencje mogą być poważne
Sezon grzewczy w pełni. Jednak osoby palące w piecu byle czym nie są bezkarne.
Straż Miejska w Białymstoku/Facebook
Mój dom, mogę palić, czym chcę?
Plastikowe i foliowe opakowania, wyroby z gumy, drewno pokryte farbami lub elementy mebli tapicerowanych. Niejednokrotnie takie przedmioty trafiają do spalenia w przydomowych piecach.
- Korzyści z takiego opalania są znikome, mogą za to przysporzyć właścicielowi sporo kłopotów, nie tylko dla zdrowia, ale i dla portfela - mówią białostoccy strażnicy miejscy.
Strażnicy kontrolują
Wraz z rozpoczęciem sezonu grzewczego strażnicy rozpoczęli kontrolę nieruchomości, jak i rejonów miasta dotyczące termicznego przekształcania odpadów poza spalarniami. W walce z trucicielami powietrza pomaga strażnikom miejskim mobilne laboratorium na kołkach – czyli smogobus. Od października ubiegłego roku funkcjonariusze dokonali blisko 270 kontroli.
Piec to nie śmietnik...
Należy pamiętać, że piec nie jest śmietnikiem. Nie można do niego wrzucać rzeczy, z których już nie skorzystamy, a które pozornie wydają się nam być niemal idealnym materiałem opałowym.
Za spalanie śmieci w domowym piecu można otrzymać mandat w wysokości do 500 zł lub grzywnę nawet do 5 tys. zł.
Paulina Górska
24@bialystokonline.pl