Nie doczekał świąt. Zabytkowy dom rozebrany
Nie udało się uratować prawie stuletniego domu stojącego pod adresem Bohaterów Getta 9. W przyszłości pewnie powstanie tam parking, a mogło być np. muzeum.
MN
A był plan
Coraz mniej zabytkowego drewnianego budownictwa w Białymstoku. Właśnie z miejskiej przestrzenni zniknął kolejny budynek pamiętający czasy przedwojenne. Chodzi o dom, który jeszcze do ostatniego weekendu stał pod adresem Bohaterów Getta 9 – właściwie tuż obok placu Mordechaja Tenenbauma, czyli w miejscu, gdzie co roku białostoczanie upamiętniają tragiczne wydarzenia związane z wybuchem powstania w białostockim getcie. Niedaleko też można nawet znaleźć fragment ogrodzenia starego kirkutu, gdzie chowano zmarłych podczas wojny.
Budynek ten, wybudowany w 1924 roku, znajdował się w rekach miasta. W listopadzie jednak na stronach Zarządu Mienia Komunalnego pojawiło się ogłoszenie o zamówieniu na jego rozbiórkę. Wywołało to wówczas reakcję ze strony osób zajmujących się ochroną zabytkowej tkanki miasta oraz ludzi działających na rzecz pamięci o przedwojennej, żydowskiej społeczności Białegostoku.
Pojawił się nawet pomysł, żeby Gmina Wyznaniowa Żydowska odkupiła go od miasta za symboliczną złotówkę i wyłożyła środki na jego odnowienie. Po wyremontowaniu mogłaby tam powstać jakaś placówka kulturalna, np. Muzeum Historii Białostockich Żydów, które od lat szuka lokalizacji. Udałoby się wówczas upiec dwie, a właściwie trzy, pieczenie na jednym ogniu - uratować budynek, stworzyć nowe miejsce, którego do tej pory brakowało i nie obciążać przy tym miejskiego budżetu. Miasto było więc bardzo zainteresowane tą propozycją. Plany jednak spaliły na panewce, ponieważ gmina wyznaniowa nie zdecydowała się ostatecznie odkupić budynku od miasta.
Skuteczny opór
Powodem nie były jednak koszty, a zdecydowany opór mieszkańców osiedla przy ul. Bohaterów Getta. Oprotestowali oni pomysł zachowania budynku, tłumacząc to tym, że stanowi on zagrożenie, bo gdyby wybuchł w nim pożar, to ogień mógłby się przenieść na blok pod numerem 7, który rzeczywiście jest bardzo blisko. Podkreślali poza tym, że bardziej w tym miejscu przydałby się parking, bo do klatek nie ma jak dojechać, np. gdyby chciała to zrobić karetka. Mieszkańcy zebrali 70 podpisów pod petycją w tej sprawie i zanieśli ją do magistratu.
W grudniu Zarząd Mienia Komunalnego rozstrzygnął przetarg na rozbiórkę, która zaczęła się tuż przed świętami. Robotnicy uwinęli się szybko, bo dzisiaj po zabytkowym domu została tylko ubita ziemia. Teraz spokojnie można się starać o wybudowanie tam parkingu, np. jako pomysł w budżecie obywatelskim.
Mateusz Nowowiejski
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl