65 tys. zł dla Jurgiela
Od kiedy poseł Krzysztof Berejza (PO) zaczął publikować odpowiedzi ministerstw na swoje interpelacje dotyczące nagród przyznanych ministrom w 2017 r., jest to jeden z głównych tematów w debacie publicznej. Przedstawiciele opozycji zwracali uwagę głównie na wysokie premie szefów resortów, o czym mówił m.in. Krzysztof Truskolaski (N.) (więcej:
Na nagrody trzeba zasłużyć. Podlaski poseł interpeluje ws. premii dla ministrów).
W kolejnych dniach publikowane były także informacje o nagrodach, które otrzymali sekretarze i podsekretarze stanu w poszczególnych ministerstwach. Tutaj najbardziej imponująco wygląda zestawienie premii dla przedstawicieli Ministerstwa Środowiska i Ministerstwa Rolnictwa, gdzie wszyscy urzędnicy na wspomnianych stanowiskach otrzymali po ponad 51 tys. zł. Szef drugiego z tych resortów, Krzysztof Jurgiel, dostał aż 65 tys. zł.
Nie(d)oceniony Zieliński
Na tym tle bardzo blado wyglądają nagrody dla wiceministrów w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji, w tym dla Jarosława Zielińskiego. Przedstawiciele tego resortu w 2017 r. otrzymali po 7,8 tys. zł. Ta kwota kontrastuje także z premią, którą uzyskał były już szef tego ministerstwa – Mariusz Błaszczak. Obecny szef MON za poprzedni rok otrzymał bowiem aż 82 tys. zł, co było rekordem.
Minister Zieliński zanotował od początku kadencji kilka wpadek, jak np. wtedy, gdy okazało się, że policjanci musieli na służbie ciąć konfetti, które potem zostało rozsypane podczas uroczystości z udziałem wiceministra. Na wielu spotkaniach podkreślał jednak, ile MSWiA zrobiło dla polskich służb, od kiedy zarządza nim Prawo i Sprawiedliwość. Wydaje się jednak, że praca samego wiceministra na rzecz tych sukcesów nie była jednak na tyle doceniona. Po rekonstrukcji rządu pojawiły się nawet głosy, że straci on stanowisko. Na razie jednak nadal piastuje swoją funkcję.