Aktualności

Wróć

Nie chcemy niczego zamykać. Inicjatywa Plac NZS nie zamierza rezygnować

2019-04-17 16:56:25
Wyniki konsultacji dotyczących placu NZS były dość zaskakujące. Społecznicy z Inicjatywy Plac NZS uważają, że ludzie po prostu nie widzieli szerszego obrazu i dlatego byli przeciwko.
MN
Zabrakło perspektywy?

W zeszłym tygodniu opublikowano wyniki konsultacji społecznych dotyczących zmian na placu NZS. Okazało się, że 85% osób z tych, które wzięły w nich udział, nie życzy sobie zmian w tym miejscu, czym zaskoczeni byli nawet przedstawiciele magistratu.

Zdziwienia tymi wynikami nie ukrywają również społecznicy, którzy dążyli do tego, żeby na placu coś w końcu zaczęło się dziać. Zgrupowani są oni w Inicjatywie Plac NZS.

- Nie uczestniczyliśmy w przygotowaniu ani przeprowadzaniu tych konsultacji. Wyniki nas jednak zaskoczyły, ponieważ w ciągu ostatnich 2 lat, kiedy rozmawiamy o tym placu, nie spotkaliśmy się z większą grupą czy nawet indywidualnymi mocnymi głosami przeciwników zmian - mówi Janusz Żabiuk z Inicjatywy Plac NZS.

Skąd więc tak miażdżący wynik konsultacji? Prezydent Tadeusz Truskolaski, przedstawiając wyniki, mówił o tym, że ludzie boją się zmian, jeśli chodzi o organizację ruchu w tym miejscu. Właściwie także pytanie zadane w konsultacjach wyłącznie tego problemu dotyczyło.

Na pytanie: Czy chce Pani/Pan zmian na placu NZS? zaproponowano 3 odpowiedzi:
- nie, przeznaczenie placu NZS powinno pozostać bez zmian,
- tak, zmiany polegające na ograniczeniu ruchu kołowego i rozbudowie ciągu pieszo-rowerowego,
- tak, zmiany polegające na całkowitym wyłączeniu ruchu kołowego.

- My zawsze tłumaczyliśmy, że nam nie zależy na zamykaniu ruchu. Zależy nam na zmianach na placu, które idą w tym kierunku, żeby z tego placu mogli korzystać i kierowcy, i mieszkańcy, którzy poruszają się pieszo oraz na rowerach. Na zmianach, dzięki którym będzie mogło tu dojść do różnych eventów. Nie tak dużych jak na Rynku Kościuszki, ale kameralnych, przykładowo z prezentacją twórczości lokalnych artystów - podkreśla Janusz Żabiuk.

Koncepcja na zagospodarowanie placu, która wygrała w konkursie zorganizowanym przez Inicjatywę, zakładała, że normalny ruch kołowy prowadzony byłby tylko z lewej strony placu, patrząc od ul. Skłodowskiej-Curie. Górą, czyli odcinkiem znajdującym się pomiędzy placem a budynkiem uniwersytetu, mogłyby przejeżdżać tylko autobusy. Od strony dawnej księgarni rolniczej ruch byłyby natomiast całkowicie zamknięty. Ulica Suraska natomiast pozostałaby częściowo otwarta, ponieważ jest tam dojazd do zamieszkanych budynków. Jednak była to tylko propozycja.

Przegrali, ale walczą

Społecznicy jednak nie zamierzają kończyć działalności. Chcieliby spotkać się z ludźmi, którzy są przeciwko zmianom, żeby wysłuchać i przedyskutować ich argumenty.

- Przegraliśmy bitwę. Mieszkańcy najwidoczniej za mało dostrzegali alternatywę. Dlatego pójdziemy w kierunku pracy organicznej i spotkań z mieszkańcami. Żeby bardziej wciągnąć ich w tę dyskusję - mówi Janusz Żabiuk.

Problem jest jednak tego typu, że oponentów rzeczywiście nie widać, a przynajmniej się oni oficjalnie nie ujawniają. Pierwsze spotkanie ma się odbyć 8 maja o godz. 18.00 w Kwestii Czasu mieszczącej się przy placu NZS 1. Po kilku spotkaniach Inicjatywa Plac NZS chce natomiast zorganizować panel obywatelski, czyli przedsięwzięcie, w którym losowo wyłoniona grupa osób, będących przedstawicielami społeczności, rozstrzyga na temat danej sprawy.
Mateusz Nowowiejski
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl