Kultura i Rozrywka

Wróć

Nie budujmy murów. W Galerii Arsenał dyskutowano o problemach cudzoziemców

2013-03-04 00:00:00
Musimy walczyć z tą chorobą, którą mamy w głowie. Wirus odrzucania obcych jednak się rozprzestrzenia. Chciałabym, byśmy jako społeczeństwo się go pozbyli – mówiła o problemie integracji cudzoziemców Anda Rottenberg. Kuratorka i krytyk sztuki była jednym z gości panelu dyskusyjnego zorganizowanego w sobotę przez Galerię Arsenał.
Anna Dycha
Towarzyszył on wystawie Anny Konik W tym samym mieście, pod tym samym niebem.... Składa się na nią 14 filmów wideo, w których historie kobiet, emigrantek i uciekinierek z Czeczenii, Afganistanu, Syrii, Somalii, Iraku, Turcji, Kurdystanu, Inguszetii opowiadają mieszkanki Sztokholmu i Białegostoku. Panel zorganizowano z udziałem przedstawicieli organizacji społecznych, służb granicznych, cudzoziemców oraz autorki wystawy.

Zapomnieliśmy, co to znaczy wyjechać

– Moja wystawa jest platformą do zastanowienia – tłumaczyła Anna Konik. – Nie możemy budować murów. Musimy pytać, kim obcy jest dla nas i co możemy dla niego zrobić – podkreśliła.
Anda Rottenberg pytała: – Jakie są metody nagłaśniania tego rodzaju problemów w społeczeństwie? Pokazujemy, jak trudno żyje się osobie niepełnosprawnej, czy o innych preferencjach seksualnych. Ja się boję, że to się skończy gettami. Odsuniemy osoby, które mają problem z integracją.
Anna Konik: – Trochę zapomnieliśmy, co to znaczy wyjechać i jakie problemy ma się poza granicami swojego kraju – pojawiają się bariery językowe i kulturowe – podkreślała. – Osoby pozostawione bez pomocy żyją we własnym świecie i przeszłości, którą chciały zostawić.
Nie zabrakło statystyk. W zeszłym roku na blisko 11 tys. złożonych przez cudzoziemców wniosków jedynie około 500 rozpatrzono pozytywnie i przyznano jakąkolwiek ochronę (8 tys. stanowiły umorzenia). Uczestnicy panelu zwracali uwagę, że duża część osób nielegalnie przekraczających granicę nie ubiega się o żaden status. O ich wyjeździe, np. w przypadku Wietnamczyków, decydują względy ekonomiczne.

Wszyscy się uczymy

– Główny problem to uzyskanie ochrony międzynarodowej – mówiła Aleksandra Chrzanowska ze Stowarzyszenia Interwencji Prawnej. – Okazuje się jednak, że gdy cudzoziemcy ją uzyskają, pojawiają się nowe problemy – lokalowe, z pracą i z integracją.
Przedstawiciele organizacji społecznych i ośrodka pomocy społecznej podkreślali, że często procedury prawne nie są dostosowane do realnych potrzeb.
Adam Kurluta, dyrektor departamentu spraw społecznych urzędu miejskiego: – Wszyscy się uczymy. Niedawno nie wiedzieliśmy, co robić z osobami niepełnosprawnymi. To jest kwestia na poziomie edukacji społecznej. Tego nie da się zrobić z dnia na dzień.
Chrzanowska proponowała, by cudzoziemcom zapewnić dłuższe wsparcie (teraz trwa ono 12 miesięcy) oraz kursy językowe i zawodowe.

Zobaczyć zepchniętych na margines

Wystawa Anny Konik składa się z 14 filmów wideo: 7 zrealizowano podczas pobytu rezydencyjnego artystki w Szwecji, kolejnych 7 filmów i 7 opowieści o sytuacji kobiet z Czeczenii i Inguszetii mieszkających w Białymstoku powstało podczas warsztatów edukacyjnych Placu Zabaw Arsenał. Wystawa jest refleksją nad losem ludzi zmuszonych do porzucenia swojego kraju. Wyalienowanych ze społeczeństwa, straumatyzowanych, których wygodniej nie widzieć. Problemy, z którymi muszą się zmierzyć, często ich przerastają. Postrzegani są jako osoby, które zabierają pracę czy zasiłki. Tymczasem odpowiednie wsparcie pomoże im się usamodzielnić i nie stać klientami ośrodków pomocy społecznej.

Wystawę można oglądać do 30 marca, w czwartek (godz. 10-18) wstęp bezpłatny. Portal BiałystokOnline.pl jest patronem medialnym wystawy.
Anna Dycha
anna.d@bialystokonline.pl