Aktualności

Wróć

Nie będzie opłat za śmieci? Taka jest propozycja

2018-10-15 13:42:35
Jeden z kandydatów na prezydenta zapewnia, że jeśli tylko wygra nadchodzące wybory, opłat za śmieci nie będzie.
Justyna Fiedoruk
Wywóz śmieci jest zbyt drogi

Obecnie wywóz śmieci wiąże się z niemałym kosztem, na co skarży się wielu mieszkańców Białegostoku. To właśnie tę kwestię podejmują podczas różnego rodzaju spotkań.

- Nie spodziewałem się, że jednym z głównych tematów, który mieszkańcy poruszają w kontekście przyszłej prezydentury, to jest temat śmieci. Byłem przekonany, że to, co się dzieje w Białymstoku, to ten krok w dobrym kierunku. W ciągu ostatnich lat wydano bardzo dużo pieniędzy, jeżeli chodzi o nowoczesne wydawałoby się systemy, a okazuje się, że właśnie te nowoczesne systemy nie spełniają swojej roli. Mieszkańcy narzekają prawie na wszystko i na opłaty, i na kwestię związaną z sortowaniem śmieci, i ich odbiór - mówi Tadeusz Arłukowicz, kandydat na prezydenta Białegostoku.

Padła więc propozycja obniżenia, a docelowo zlikwidowania, opłat za wywóz śmieci. Inaczej miałoby wyglądać też samo sortowanie odpadów, które również budzi wiele wątpliwości wśród białostoczan.

- Publicznie deklaruję, że w ciągu pierwszych 3 lat od momentu, kiedy zostanę zatrudniony na stanowisku prezydenta, opłaty za śmieci spadną minimum o połowę, a docelowo zlikwidujemy je w ogóle. Mieszkańcy Białegostoku nie będą płacili za śmieci. System zostanie zbilansowany, wiemy, jak to zrobić i w jaki sposób powinna być prowadzona nowoczesna gospodarka śmieciowa, tak aby wszyscy byli zadowoleni - obiecuje Arłukowicz.

Na śmieciach można zarabiać

Zdaniem Arłukowicza, wcale nie jest to takie skomplikowane, bowiem obecnie pozyskiwanie surowców wtórnych może być bardzo dochodowe. Za przykład dał chociażby inne kraje, gdzie odpady są importowane, gdyż to się opłaca.

- Białostoczanie nie powinni płacić za to, co tak naprawdę jest obecnie towarem poszukiwanym. Holandia importuje śmieci po to, by wykorzystywać je przy produkcji energii – informuje kandydat na prezydenta. - W ciągu ostatnich 5 lat my, jako mieszkańcy, zainwestowaliśmy w cały system śmieciowy około 630 mln zł, z tego 230 mln zł pochodziło z kieszeni mieszkańców Białegostoku. Przeliczając to na jednego mieszkańca, włącznie z noworodkami, wychodzi około 2100 zł w ciągu ostatnich 5 lat – dodaje.

Problemem jest też samo sortowanie. Od 1 października jest więcej koszy na śmieci. Łącznie mamy teraz 6 kolorowych kontenerów, do których można wrzucać odpady (szczegóły: Nowe zasady segregacji odpadów. Co się zmieni?).

- W tej chwili nikt nie wie, jak to sortowanie ma wyglądać. Byłem w mieszkaniu u pana, który pokazał mi kilka woreczków na śmieci. Poświęca segregowaniu mnóstwo czasu i nie wie, po co, bowiem przyjeżdża jedna śmieciarka i to wszystko razem zabiera – opowiada Arłukowicz.

Kandydat na prezydenta zapowiada, że zmieni zarządzanie białostocką sortownią w taki sposób, by nie tylko segregować tam odpady, ale sprzedawać je i na nich zarabiać.
Justyna Fiedoruk
justyna.f@bialystokonline.pl