Aktualności

Wróć

Nie będzie dzików, nie będzie pomoru. Spotkanie robocze w sprawie ASF

2017-02-17 18:13:40
Władze województwa zaprosiły do rozmowy przedstawicieli różnych środowisk bezpośrednio zainteresowanych problemem afrykańskiego pomoru świń. Epidemia wyhamowała, ale to nie znaczy, że kłopot przestał istnieć.
pixabay.com
W piątek (17.02) w Podlaskim Urzędzie Marszałkowskim odbyło się spotkanie robocze dotyczące sytuacji związanej z afrykańskim pomorem świń. Wzięli w nim udział przedstawiciele ministerstw rolnictwa i środowiska, a także lekarze weterynarii, łowczy i samorządowcy z woj. podlaskiego, mazowieckiego, lubelskiego i warmińsko-mazurskiego.

Główne tematy, jakie poruszono podczas konferencji, to aktualna sytuacja w zwalczaniu ASF, wsparcie finansowe dla producentów trzody, a także realizacja odstrzału sanitarnego.

Dzików wciąż za dużo?

Jeśli chodzi o ostatni punkt, to koła łowieckie wykonały 100% planu odstrzałów i popisują aneksy na jego powiększenie. Pierwotnie odstrzelonych miało być 1,2 tys. dzików, obecnie ta liczba wzrosła już do 1,4 tys. Dodatkowo powiatowi lekarze weterynarii z Grajewa, Siemiatycz i Moniek wydali rozporządzenie o zmniejszeniu populacji dzików na podległych im terenach do poziomu 0,01 dzika na km2.

- Wynika to z ustawy, która mówi o tym, że w wyniku ryzyka wystąpienia choroby powiatowi lekarze mogą wydać takie rozporządzenia, a w tych trzech powiatach jest najwięcej ognisk u dzików – mówi Henryk Grabowski, wojewódzki lekarz weterynarii.

Jednak zdaniem hodowców trzody chlewnej, to ciągle za mało. Według nich populacja dzików powinna zostać całkowicie zlikwidowana, ale na to nie pozwalają przepisy.

- Naszym zdaniem dzików na Podlasiu nie powinno być, bo wtedy nie będzie pomoru. Dopiero jeśli ktoś ma inny pomysł, to niech się pod tym podpisze – mówi Mariusz Nackowski, wiceprezes Stowarzyszenia Producentów Trzody Chlewnej.

- Te zarządzenia o obniżeniu populacji dzika do poziomu 0,01 na km2 powinno być podjęte we wszystkich powiatach w pasie 50 km od granicy państwa – dodaje Tadeusz Dryl z tego samego stowarzyszenia.

Należna rekompensata

Według oficjalnych informacji, rozprzestrzenienie ASF-u zostało jednak w widoczny sposób ograniczone. Od września nie wykryto żadnego ogniska w hodowlach, a tylko pojedyncze przypadki u dzików. Dalej jednak obowiązują 3 strefy ochronne narzucone przez Unię Europejską, w których istnieją obostrzenia dla hodowców.

Wczoraj minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel zapowiedział w Białymstoku 2 pakiety pomocowe oparte na funduszach europejskich, z których pieniądze mają trafić do hodowców, którzy ponieśli straty w związku z epidemią ASF (więcej pisaliśmy o tym tutaj: Krzysztof Jurgiel: Będą dopłaty dla rolników, którzy stracili przez ASF).

- Trzeba zauważyć, że to nie jest pomoc, tylko rekompensata strat poniesionych w wyniku ASF. Dla nas najlepszą sytuacją byłoby to, żeby ASF-u po prostu nie było i żebyśmy mogli normalnie zarabiać, tak jak wszyscy w Polsce – mówi Tadeusz Dryl.
Mateusz Nowowiejski
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl