Nauczyciele strajkują. Jak to wygląda w białostockich szkołach?
W poniedziałek (8.04) nauczyciele i pracownicy placówek oświatowych rozpoczęli bezterminowy strajk. W Białymstoku przystąpiło do niego ponad 3 tys. nauczycieli.
MN
Niedzielne rozmowy ostatniej szansy pomiędzy rządem a przedstawicielami związków zawodowych nauczycieli i pracowników oświaty nie przyniosły efektu. W związku z tym, zgodnie z zapowiedziami, w poniedziałek rozpoczął się strajk w szkołach.
Wielka skala
Pedagodzy oczekują zdecydowanych podwyżek. Pierwotnie miało być to 1 tys. zł dla każdego nauczyciela, ale w toku negocjacji zostało to zmienione na dwie podwyżki po 15% - od stycznia tego roku z wyrównaniem oraz od września. W ostatnich dniach strona rządowa zaproponowała jedną 15% podwyżkę, ale też nowy pakt społeczny dla oświaty, w którym mieści się choćby zwiększenie wynagrodzeń powiązane ze zwiększeniem ilości godzin, które nauczyciele mieliby przepracowywać.
W całym kraju udział w strajku zadeklarowało ok. 80% nauczycieli z 600 tys., którzy wzięli w nim udział. W województwie podlaskim 387 szkół i placówek wyraziło gotowość przystąpienia do strajku, co daje ok. 71%. W samym Białymstoku ten procent jest dużo wyższy, bo na poziomie 88%. Jest to 111 z 136 placówek. Oczywiście ostateczna liczba osób, które wzięły udział w strajku, będzie znana dopiero koło południa, ponieważ nawet osoby, które nie potwierdziły swojego udziału w referendum, w poniedziałek mogą się zapisać na listę strajkową.
W części szkół problem może pojawić się od środy, kiedy rozpocząć mają się egzaminy gimnazjalne (tydzień później natomiast egzaminy ósmoklasistów), gdzie nauczyciele są niezbędni jako członkowie komisji. Chociaż według przedstawicieli związków, po rozmowach z dyrektorami, informują, że szkoły mają być przygotowane na wszystkie możliwe warianty, także na przeprowadzenie egzaminów.
Miasto sobie radzi
- Magistrat w celu ogarnięcia sytuacji z uczniami powołał specjalny sztab kryzysowy ds. monitorowania sytuacji organizacyjnej przedszkoli, szkół i placówek oświatowych. W skład tego zespołu wchodzi zastępca prezydenta odpowiedzialny za edukację, dyrektorzy departamentów edukacji oraz kultury, promocji i sportu, biura prawnego, zarządu komunikacji miejskiej, biura zarządzania kryzysowego, komendant Straży Miejskiej, dyrektor Białostockiego Ośrodka Sportu i Rekreacji oraz prezes Stadionu Miejskiego.
Oczywiście główne zadanie leży na dyrektorach placówek, którzy będą musieli zapanować na sytuacją, której możemy być świadkami. Jesteśmy z nimi na bieżąco w kontakcie – mówi zastępca prezydent Rafał Rudnicki. - Mamy stworzoną bazę osób, które dodatkowo mogą służyć pomocą – to są pracownicy naszych jednostek miejskich plus wychowawcy podwórkowi, którzy trafią do poszczególnych szkół. Staramy się wpleść w tę sytuację także inne jednostki. Przykładowo rozmawialiśmy ze spółdzielnią Słoneczny Stok o udostępnieniu klubów osiedlowych najmłodszym dzieciom.
Bez większych problemów
W szkołach różnie sobie radzą z obecną sytuacją. W Szkole Podstawowej nr 26 przy ul. Radzymińskiej na poniedziałek i wtorek zaplanowane są rekolekcje, więc ilość zajęć dydaktycznych i tak jest niewielka. Poza tym do akcji strajkowej przystąpiło tylko 26 z 70 nauczycieli, więc mniej niż 50%.
Z kolei w SP nr 9 przy ul. Legionowej do strajku przystąpiło aż 80% nauczycieli, ale w poniedziałek w szkole pojawiło się zaledwie 5 uczniów i zajęcia prowadzą z nimi nauczyciele, którzy do strajku nie przystąpili.
Może być więcej
O godz. 11.30 przedstawiciele Podlaskiego Okręgu Związku Nauczycielstwa Polskiego poinformowali, że w województwie podlaskim na godz. 9.00 do strajku przystąpiło 331 szkół w całym województwie i 114 w Białymstoku. Jeśli chodzi o liczbę osób, będzie to ok. 7 tys. nauczycieli, z czego ponad 3,2 tys. w samej stolicy województwa. W całej Polsce liczba strajkujących na ten moment przekroczyła ponad 500 tys. osób.
- Myślę, że jutro będzie więcej, ponieważ mamy informację z przynajmniej kilkunastu miejsc, że liczono, iż porozumienie zostanie jednak podpisane i doszło do pewnej dezorientacji. To nie jest tak, że będziemy się zwijali. Strajk będzie się poszerzał – zapowiada Andrzej Gryguć, prezes Podlaskiego Okręgu ZNP
Nie ma ani jednej placówki w całym województwie, która zostałaby zamknięta. Nawet w tych szkołach, gdzie 100% pracowników do tego uprawnionych strajkuje, została zapewniona opieka uczniom, którzy się pojawili.
Pełne dane z dzisiejszego dnia ZNP będzie miała przygotowane w okolicach godz. 15.00.
Mateusz Nowowiejski
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl