Natalia Maliszewska zawieszona! Powód? Złamanie przepisów antydopingowych
Nad naszą najlepszą łyżwiarką szybką z krótkiego toru zebrały się czarne chmury. Natalii Maliszewskiej, za naruszenie przepisów antydopingowych, grożą nawet 2 lata dyskwalifikacji.
Polski Związek Łyżwiarstwa Szybkiego
Czy czeka nas sezon z łyżwiarstwem szybkim bez Natalii Maliszewskiej? Niestety istnieje taka możliwość. Białostoczanka została bowiem tymczasowo zawieszona.
- W związku z pytaniami dziennikarzy, potwierdzamy, że przedstawicielka łyżwiarstwa szybkiego na torze krótkim została tymczasowo zawieszona do wyjaśnienia sprawy o naruszenie przepisów antydopingowych. Dotyczy to 3 błędów w zakresie podawania danych pobytowych i/lub nieobecności w okienku kontrolnym w ciągu 12 miesięcy. Decyzja o zawieszeniu jest efektem wyroku CAS w Lozannie, który nie zgodził się z wcześniejszym rozstrzygnięciem niezależnego Członka Panelu Dyscyplinarnego - poinformowała Polska Agencja Antydopingowa.
Jak ustalili dziennikarze Radia Zet i Przeglądu Sportowego, chodzi tu właśnie o Natalię Maliszewską, czyli wielokrotną medalistkę mistrzostw Europy, mistrzostw świata, a także zdobywczynię Pucharu Świata w sezonie 2018/2019.
Białostoczance grożą nawet 2 lata dyskwalifikacji, aczkolwiek kara powinna być łagodniejsza, gdyż Maliszewska, która jest najlepszą polską zawodniczką specjalizującą się w short tracku, stawiła się na badaniach antydopingowych, tyle że w terminie późniejszym niż pierwotnie zakładany.
- Zawodniczka nie była dostępna do kontroli antydopingowej w wyznaczonym jednogodzinnym okienku, w miejscu i czasie przez siebie wskazanym. W miejscu kontroli pojawiła się po czasie. Kontrola odbyła się - dodaje Polska Agencja Antydopingowa. - Łyżwiarka na przestrzeni 12 miesięcy ma potwierdzone 3 błędy: 2 razy nastąpił błąd wprowadzenia danych pobytowych do systemu ADAMS, a kolejny błąd dotyczy nieudanej próby kontroli w wyznaczonym okienku kontrolnym. Te 3 potwierdzone błędy łącznie stanowią naruszenie przepisów antydopingowych - czytamy w dalszej części komunikatu opublikowanego przez POLADA.
AKTUALIZACJA
Natalia Maliszewska postanowiła skomentować całe zamieszanie, dlatego na jej mediach społecznościowych pojawiło się specjalne oświadczenie.
- Pragnę podkreślić, że nigdy nie przyjmowałam żadnych zabronionych substancji. Dzisiejsze informacje medialne mogły wywołać mylne wrażenie, że mam coś wspólnego z dopingiem w sporcie. Chcę wyraźnie podkreślić, że moja sprawa prowadzona przez POLADA nie dotyczy wykrycia jakiejkolwiek zabronionej substancji, ani unikania kontroli dopingowych. W ostatnich latach zostałam poddana kilkudziesięciu kontrolom antydopingowym, które nigdy nie wykazały obecności żadnej substancji zabronionej. Żałuję, że informacje na temat tej sprawy znalazły się w przestrzeni publicznej, zanim tak naprawdę miałam okazję zabrać głos. Moje kilkuminutowe spóźnienie, za które mogę tylko przeprosić, może spowodować bardzo poważne konsekwencje w postaci 2-letniej dyskwalifikacji i zabrania mi możliwości udziału w kolejnych igrzyskach olimpijskich, a wszyscy pamiętają perypetie, jakie towarzyszyły mi na poprzednich igrzyskach. Jest to dla mnie bardzo trudny moment, tym bardziej że zawieszenie przyszło zupełnie niespodziewanie. Sprawa, która bezpośrednio powoduje moje tymczasowe zawieszenie, miała miejsce w listopadzie 2022 r. Była już rozpatrywana i przyjęto moje wyjaśnienia. Teraz doszło do zmiany decyzji, a mnie grozi nawet 2-letnia dyskwalifikacja. Zdecydowałam się publicznie opisać moją sytuację i sprawę prowadzoną przez POLADA. Mam nadzieję, że te wyjaśnienia będą wystarczająco klarowne - czytamy w oświadczeniu białostoczanki.
Rafał Żuk
rafal.zuk@bialystokonline.pl