Nareszcie! Jagiellonia po 9 meczach bez zwycięstwa w końcu wygrała
Przez niemal godzinę Jagiellonia w rywalizacji z Pogonią nie miała nic do powiedzenia. Później jednak białostoczanie się przebudzili i 3 punkty zostały w stolicy Podlasia.
Grzegorz Chuczun
Pierwsza połowa do zapomnienia
Starcie Jagiellonii z Pogonią było dla kibiców białostockiego klubu niezwykle ważne z kilku powodów. Po pierwsze, Żółto-Czerwoni walczą o utrzymanie i potrzebują punktów niczym powietrza, po drugie, na Słoneczną ponownie zawitał były ulubieniec podlaskiej publiczności, czyli Kamil Grosicki, po trzecie, na sobotę (11.02) zaplanowano Święto Ultry, a po czwarte, przed pojedynkiem miało miejsce pożegnanie Ivana Runje, a więc zawodnika posiadającego na koncie 155 rozegranych spotkań w barwach Jagi. Defensorowi, który musiał zakończyć swą karierę z powodu kontuzji kolana, koledzy z zespołu utworzyli szpaler, a ponadto władze klubu złożyły na ręce Chorwata pamiątkową koszulkę oprawioną w ramę.
Jeżeli chodzi o samo spotkanie, to te rozpoczęło się bez większych fajerwerków, aczkolwiek w 8. minucie na chwilę pod bramką gospodarzy zrobiło się groźnie, gdyż lewą stroną boiska niebezpiecznie ruszył Kamil Grosicki, ale na szczęście wstrzelonej płasko na 8. metr piłki nikt nie zdołał przeciąć.
Jaga wyszła na domową potyczkę z Portowcami bez m.in. Marca Guala, Tomasa Prikryla oraz Jesusa Imaza (ten znalazł się na ławce rezerwowych) i brak wspomnianego tercetu był bardzo widoczny. Podopieczni Macieja Stolarczyka mieli problemy, by zawiązać jakiś lepszy atak, natomiast Pogoń poczynała sobie coraz odważniej, czego efektem była okazja Grosika. 34-latek uderzył z kilkunastu metrów bardzo precyzyjnie, tuż przy słupku, jednak w tej sytuacji dobrą interwencją popisał się Zlatan Alomerović. Wprawdzie dobitka Wędrychowskiego znalazła drogę do siatki, ale gol nie został uznany, ponieważ zawodnik szczecińskiego klubu był na spalonym.
Kolejna szarża przyjezdnych miała miejsce po dwóch kwadransach zmagań, gdy z dystansu, z pierwszej piłki, uderzył Kowalczyk, a niedługo później Żółto-Czerwonych przed utratą bramki uratowała poprzeczka. W aluminium trafił Kamil Grosicki. Groźne akcje Jagiellonii? Niestety takowych w pierwszej połowie meczu nie było.
Przebudzenie, którego nikt się nie spodziewał
Po zmianie stron nadal solidniej na murawie wyglądała Pogoń. W 49. minucie dobrą okazję do otwarcia wyniku miał Wędrychowski, lecz skrzydłowy gości uderzył wprost w Alomerovicia, a po chwili szczęścia z dystansu poszukał Dąbrowski. Piłka jednak znów padła łupem białostockiego bramkarza. W 54. minucie Portowcy w końcu powinni prowadzić 1:0, ale tak się nie stało, bo w wybornej sytuacji z 7 metrów Kowalczyk fatalnie przestrzelił, co oznacza, że Jadze nie po raz pierwszy w tym meczu dopisało szczęście.
Pogoń naciskała, Pogoń dominowała, lecz to Duma Podlasia zapakowała futbolówkę do siatki. Po dośrodkowaniu Wdowika z rzutu rożnego świetnie w powietrze wyszedł Tomasz Kupisz, który uderzył piłkę głową tak, że stojący między słupkami Portowców Dante Stipicia był bez szans.
Przyjezdni od razu chcieli doprowadzić do wyrównania, o czym świadczą szybki strzał z dystansu w wykonaniu Pontusa Almqvista czy niecelne uderzenia Zahovicia oraz Grosickiego. Przewaga gości nie podlegała żadnej dyskusji, jednak nic z niej nie wynikało. Żółto-Czerwoni po zdobyciu gola mądrze się bronili, chociaż kwadrans przed końcem spotkania Pogoń sforsowała szyki defensywne gospodarzy. Na szczęście pojedynek sam na sam z Alomeroviciem Zahović przegrał, a dobitka Grosickiego była bardzo kiepskiej jakości. W odpowiedzi białostoczanie przeprowadzili kontrę, po której wynik meczu zmienił się na 2:0. Po centrze z lewej strony boiska rezultat spotkania podwyższył wprowadzony w drugiej połowie Jesus Imaz, który to świetnie odnalazł się w polu karnym Pogoni i oddał strzał na bramkę rywali bez przyjęcia piłki.
Co działo się później? Z dystansu huknął Wdowik, kapitalną interwencją podczas ogromnego podbramkowego zamieszania popisał się Alomerović, ale futbolówka w siatce już się nie znalazła, dzięki czemu Jaga wygrała sobotnie starcie 2:0 i tym samym przerwała serię 9 spotkań bez zwycięstwa, która trwała od początku października. W tej chwili przewaga Dumy Podlasia nad strefą spadkową liczy 6 punktów.
Jagiellonia Białystok - Pogoń Szczecin 2:0 (0:0)
Bramki: Tomasz Kupisz 58, Jesus Imaz 78
Jagiellonia Białystok: Zlatan Alomerović - Dusan Stojinović, Israel Puerto, Mateusz Skrzypczak, Jakub Lewicki - Tomasz Kupisz (88' Maciej Twarowski), Nene (73' Michal Sacek), Taras Romanczuk, Maciej Bortniczuk (46' Bartłomiej Wdowik) - Bartosz Bida (73' Paweł Olszewski), Juan Camara (57' Jesus Imaz)
Pogoń Szczecin: Dante Stipica - Linus Wahlqvist (60' Paweł Stolarski), Benedikt Zech, Mariusz Malec, Leonardo Koutris (76' Leo Borges) - Marcel Wędrychowski (83' Alexander Gorgon), Damian Dąbrowski, Rafał Kurzawa (76' Wahan Biczachczjan), Sebastian Kowalczyk, Kamil Grosicki - Pontus Almqvist (61' Luka Zahović)
Żółte kartki: Nene, Maciej Bortniczuk, Taras Romanczuk (Jagiellonia) oraz Marcel Wędrychowski i Wahan Biczachczjan (Pogoń).
Rafał Żuk
rafal.zuk@bialystokonline.pl