Aktualności

Początków rozlewanego w Białymstoku złotego trunku można doszukiwać się już w XVI wieku – wtedy właśnie w pobliżu nowo powstających karczm zakładano małe browary wytwarzające piwo. Co ciekawe, już w XVIII wieku Białystok miał aż 33 browary – a większość z nich mieściła się przy dzisiejszej ulicy Legionowej, np. w miejscu budynku sądu. Początkowo piwo było warzone w bardzo prymitywnych warunkach – w małych, drewnianych szopach.

W Białymstoku istniały także browary dworskie – jeden w miejscu dzisiejszego Wyższego Seminarium Duchownego, drugi – nad brzegiem stawu, nieopodal pałacu Branickich. Murowane gmachy posiadały już nowoczesny sprzęt do ważenia piwa – natomiast wodę do produkcji piwa czerpano z pobliskiej rzeki – za pomocą drewnianego rurociągu. Browar w Dojlidach powstał mniej więcej w tym samym czasie – początkowo, jako mały zakład, produkował napitek tylko na potrzeby pobliskiej karczmy.

Olbrzymi pożar

Losy budynku krzyżują się z historią Aleksandra Kruzenszterna, tajnego radcy dworu Cesarstwa Rosyjskiego. Ten w 1856 roku był właścicielem Dojlid, a urządzając swoją rezydencję, rozebrał karczmę, zaś browar przeniósł w jego obecne miejsce. W niedługim czasie zakład stał się jednym z najnowocześniejszych w kraju. Już w XIX wieku produkcja białostockiego browaru osiągnęła poziom miliona litrów piwa. Złoty trunek z Białegostoku sprzedawano w Grodnie, Wilnie, Warszawie, Brześciu i innych miastach.

Przedwojenne losy browaru w Dojlidach były bardzo burzliwe – pod koniec XIX wieku wybuchł w nim potężny pożar, a mimo że zakład szybko odbudowano, już w roku 1905 doszczętnie obrabowali go Rosjanie. Nowym właścicielem od 1922 roku był książę Jerzy Rafał Lubomirski – to dzięki niemu pod koniec lat 20. XX wieku zakład stał się jednym z najlepiej prosperujących w Polsce.

Judyta Kokoszkiewicz
24@bialystokonline.pl