Nagi i zakrwawiony mężczyzna błąkał się po mieście w poszukiwaniu pomocy
Dwóch mężczyzn wywiozło swojego kolegę do lasu. Pobito go, okaleczono i okradziono. Nagiego i zakrwawionego pozostawiono samego w lesie. Co było powodem tej sytuacji?
Podlaska Policja
W środku nocy łomżyńscy policjanci otrzymali zgłoszenie o błąkającym się po Wiźnie mężczyźnie. Nagi i zakrwawiony 42-latek chodził od domu do domu i dobijał się do drzwi.
Na miejscu szybko zjawili się policjanci. Mężczyzna powiedział funkcjonariuszom, że spędzał weekend w towarzystwie swoich dwóch kolegów. W piątek, odebrali z więzienia odbywającego karę pozbawienia wolności, między innymi za posiadanie narkotyków znajomego. W niedzielę, tuż po godzinie 22 mieli wspólnie dokonać kradzieży. Jednak podczas wyskoku doszło między nimi do kłótni.
Wywieźli go do lasu
Świeżo odebrany z więzienia 41-latek stwierdził, że znaleziony na ulicy w Wiźnie mężczyzna ukradł mu z portfela 400 złotych. Mężczyzna postanowił samodzielnie wymierzyć mu sprawiedliwość. Zaczęło się od bicia w samochodzie. Po chwili oprawca wywiózł swoją ofiarę do lasu. W zdarzeniu uczestniczył też ich 26-letni kolega.
Będąc już w lesie, 42-latek kazał swojej ofierze rozebrać się do naga. Zabrał jego ubrania oraz telefon. Poszkodowany powiedział mundurowym, że jego oprawca uderzał go i kopał po całym ciele, a nawet okaleczył go nożem. Mężczyźni wsiedli do samochodu i odjechali pozostawiając poszkodowanego na pastwę losu.
Błądził po mieście w poszukiwaniu pomocy
Pobity mężczyzna nie wiedział gdzie się znajduje. Początkowo, szedł za odjeżdżającym samochodem kolegów. Później dostrzegł w oddali światła miasta i zdecydował się podążać w jego kierunku. Błąkał się po ulicach szukając pomocy.
Policjanci wezwali karetkę pogotowia. Zespół medyczny zdecydował, że poszkodowany mężczyzna wymaga hospitalizacji.
Sprawcy wpadli w ręce policjantów już następnego dnia
Policjanci zatrzymali obu sprawców. 41-latek przyznał się do zarzucanych mu czynów. Przeszukano miejsca zamieszkania mężczyzn. Na posesji 26-latka znaleziono metalowe elementy, które pochodziły z wcześniejszych kradzieży. Mężczyzna przyznał się do ich dokonania.
W przypadku 41-latka, mundurowi wystąpili z wnioskiem o zastosowanie tymczasowego aresztu. Obu zatrzymanym grozi teraz kara pozbawienia wolności do lat piętnastu.
Zofia Kondraciuk
24@bialystokonline.pl