Nauka

Wróć

Na zakończenie roku niebo zapłakało, ale ważne, że uczniowie się cieszą

2017-06-23 13:30:35
W piątek (23.06) w całym kraju odbyły się apele z okazji zakończenia roku szkolnego. W wielu miejscach w uroczystościach przeszkadzał lejący się z nieba deszcz, ale zarówno uczniowie, jak i nauczyciele, cieszyli się z rozpoczynających się wakacji.
Kamila Ausztol
Świadectwa z charakterystycznym biało-czerwonym paskiem, kwiaty, odświętnie ubrani uczniowie i pękający z dumy rodzice – to obrazki oznaczające, że kończy się kolejny rok szkolny. Wszystkie je można było dostrzec w szkołach w piątkowe przedpołudnie.

Czas odpoczynku i radości

Przez kolejne 2 miesiące uczniowie i nauczyciele będą mogli trochę odpocząć. Mimo że pogoda nie dopisała i plany uroczystości w niejednej placówce musiały ulec zmianie, to w szkołach panował wesoły gwar i można było wyczuć atmosferę zbliżających się wakacji.

- Bardzo się cieszymy, że będą wakacje. Lubimy chodzić do szkoły, ale wakacje to czas odpoczynku i radości. Pewnie będę gdzieś wyjeżdżał – mówi Krzysiek, uczeń SP 26 przy ul. Radzymińskiej. - Ze szkoły będzie mi najbardziej brakować kolegów.

Tegoroczne zakończenia mają też wymiar symboliczny. Od września bowiem w życie wchodzi reforma edukacji. Akurat w podstawówce na Białostoczku przejdzie ona dość spokojnie, ponieważ szkoła, poza tym, że rozpoczną w niej naukę klasy siódme, żadnych przekształceń nie wymaga.

- Patrzymy z optymizmem w przyszłość. Klas, wbrew pozorom, nie będzie więcej, bo na osiedlu powstała druga szkoła i trochę dzieci odeszło tam do klas 4, ale też jedna klasa 3, 5 i 7. Poza tym rekrutacja do klasy 1 była podzielona. Tak więc, mimo że będziemy mieli więcej roczników, oddziałów będzie o 2 mniej. Warunki będziemy mieli więc nawet bardziej komfortowe niż w tym roku – mówi dyrektor SP 26 Alicja Kruczkowska.

Bez rewolucji, jednak nie bez zmian

W szkole są już przyzwyczajeni do zmian w oświacie, te najbliższe w ich wypadku pociągną przede wszystkim zmiany w wyposażeniu klas. Trzeba bowiem zamienić ławki na większe, ale też przygotować pracownie do takich przedmiotów jak chemia, fizyka czy geografia. Poza tym pojawi się kilku nowych nauczycieli.

- Będziemy to robili wszystko sukcesywnie, powoli, zgodnie z tym, jaki jest rozkład materiału, więc wielkiej rewolucji nie ma – podsumowuje dyrektor Kruczkowska.

Z podobnymi zadaniami zmierzyć będzie się musiała większość białostockich szkół. Większość, tak jak SP 26, zgłosiła się o wsparcie finansowe do miasta. Magistrat przygotował poprawkę do budżetu, która zakłada przesunięcie pieniędzy potrzebnych szkołom na dostosowanie się do nowych warunków. Na razie jednak utknęła ona w radzie miasta - zostanie rozpatrzona dopiero za kilka dni. Radni powinni ją jednak przyjąć, ponieważ bez tego szkoły funkcjonować nie będą mogły.
Mateusz Nowowiejski
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl