Na nudę narzekać nie mogli. Podlascy strażacy podsumowali ubiegły rok
2018 rok był dla podlaskich strażaków pracowitym czasem. Do pożarów ratownicy wyjeżdżali średnio co około 2 godziny. Jedna akcja zajmowała przeciętnie 72 minuty. Do tego dochodziły m.in. miejscowe zagrożenia.
Dorota Mariańska
Czym zajmowali się strażacy w 2018 roku?
Podlascy strażacy podsumowali miniony rok. W 2018 roku, w naszym regionie, odnotowano dokładnie 12 020 zdarzeń (nieco więcej niż w 2017 roku), w tym prawie 4 tys. pożarów (wzrost o ponad 1 tys. w porównaniu z 2017 rokiem), ponad 7 tys. miejscowych zagrożeń, a także 893 fałszywe alarmy.
Strażackie statystyki pokazują również, że w ubiegłym roku, w Podlaskiem, człowiek umierał średnio co 2 dni i 5 godzin, a co 4 godziny i 15 minut ktoś został ranny. Pozytywne jest jednak to, że łącznie prawie 1300 osób udało się ewakuować i udzielić im niezbędnej pomocy. Podczas pożarów śmierć poniosło 36 osób, w wyniku miejscowych zagrożeń zginęło 129 osób. Największą ilość osób poszkodowanych odnotowano, jak nie trudno się domyślić, podczas zdarzeń w komunikacji drogowej.
Do pożaru dochodziło we wspomnianym czasie co 2 godziny i 12 minut. Fałszywe alarmy pojawiały się co 9 godzin i 49 minut. Z kolei jedna akcja zajęła przeciętnie 72 minuty. Co ciekawe, jednocześnie ratownicy podkreślają, że na 1 zł wydane na straż pożarną ratowane jest mienie o wartości 5,50 zł.
Przyczyny zdarzeń oraz plany na przyszłość
Kiedy natomiast przyjrzymy się przypuszczalnym przyczynom występowania pożarów, okaże się, że najczęściej dochodziło do podpaleń. Na drugim miejscu, w tym kontekście, znalazła się nieostrożność osób dorosłych. W mniejszym stopniu powodami pojawienia się ognia były wady instalacji elektrycznych oraz środków transportu, mankamenty urządzeń grzewczych, a także nieostrożność osób nieletnich.
Z kolei jeżeli chodzi o przyczyny miejscowych zagrożeń, to tu strażacy wskazują, że najczęściej były to zabezpieczenia imprez masowych, zabezpieczenia lądowań Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, działania związane z likwidacją ASF, niezachowanie zasad bezpieczeństwa ruchu środków transportu oraz silne wiatry.
Ratownicy podają też, że blisko połowa działań ratowniczych prowadzona była samodzielnie przez zastępy Państwowej Straży Pożarnej, natomiast niespełna 24% zdarzeń obsługiwały samodzielnie jednostki Ochotniczych Straży Pożarnych.
Ogólnie najczęściej strażacy interweniowali w Białymstoku i powiecie białostockim, a w najmniejszym stopniu w powiecie sejneńskim.
Natomiast w tym roku strażacy mają w planach m.in. dalsze doposażenie poligonu Ośrodka Szkolenia Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Białymstoku, tworzenie kolejnych sal edukacyjnych. Zależy im także na budowie siedziby Komendy Miejskiej PSP i Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej w Suwałkach.
Dorota Mariańska
dorota.marianska@bialystokonline.pl