Aktualności

Wróć

Mural żołnierzy wyklętych znów zniszczony. Nocny pościg za sprawcami

2016-12-01 12:54:02
Mural żołnierzy wyklętych jest w Białymstoku od końca października, a już drugi raz został zniszczony. Policja szybko ujęła sprawców.
Monika Zysk
Funkcjonariusze z Wydziału Patrolowo-Interwencyjnego Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku w czwartek (1.12), podczas nocnego patrolu w centrum miasta, zauważyli 2 mężczyzn, którzy stali przed muralem upamiętniającym żołnierzy wyklętych znajdującym się w rejonie skrzyżowania ulic Sienkiewicza i Starobojarskiej. Mężczyźni byli zwróceni w stronę muralu i wyraźnie czymś zajęci.

Kiedy zobaczyli zbliżających się policjantów, zaczęli uciekać. Mundurowi ruszyli za nimi w pościg, który nie trwał długo - po chwili byli już w rękach funkcjonariuszy.

Okazało się, że mural został zniszczony poprzez zamalowanie części widniejącego na nim tekstu i dopisaniu obraźliwych słów. Podczas sprawdzania 24- i 29-latka mundurowi zauważyli na dłoniach młodszego ślady farby, a u jego kolegi takie same zabrudzenia na rękawiczkach. Oprócz tego 24-latek miał przy sobie torbę z 4 lakierami w różnych kolorach, a w kieszeniach 29-latka był flamaster i kolejna puszka farby. Mężczyźni usłyszą zarzuty zniszczenia mienia.

Mural umieszczony jest w centrum miasta, zwrócił więc uwagę przechodniów, których zapytaliśmy, co o nim sądzą. Nikt nie pochwalał niszczenia mienia, ale zdania były różne.

- Nie bardzo podoba mi się wygląd muralu, jest moim zdaniem brzydko wykonany - powiedział pan Tomasz.

Wiele osób przechodzi obok muralu codziennie, tak jak pani Zofia, która powiedziała, że zdania oczywiście są podzielone i każdy ma prawo do swojego, ale ona jako dziecko nasłuchała się wiele złego na temat żołnierzy wyklętych i nie popiera takich malunków w centrum miasta.

Muralu upamiętniający żołnierzy wyklętych to inicjatywa Młodzieży Wszechpolskiej. Powstał dzięki wolontariuszom, którzy zebrali na ten cel pieniądze. Na ścianie budynku przy ul. Sienkiewicza 58 pojawił się 28 października, od tamtej pory zniszczono go już dwukrotnie.
Monika Zysk
monika.zysk@bialystokonline.pl