Aktualności

Wróć

Mural czy wielka reklama? By zachować malowidło, potrzebne są pieniądze

2016-06-08 15:03:57
Mural przy ul. Hetmańskiej upamiętniający Irenę Sendlerową może przykryć wielkoformatowa reklama. Jego pomysłodawcy zaczęli zbiórkę pieniędzy, by zachować ścienne malowidło.
Ewelina Sadowska-Dubicka
Zniknie w 2. urodziny?

W czerwcu 2014 r. na murze zakładu karnego przy ul. Hetmańskiej w Białymstoku powstał mural poświęcony pamięci Ireny Sendlerowej. Namalowali go uczniowie Liceum Plastycznego w Supraślu przy wsparciu więźniów. Przedstawia ścianę z ramami obrazów, które uczniowie ówczesnych klas II i III Plastyka wypełnili portretami Sendlerowej, uratowanych przez nią dzieci i widokami jabłonki. Na muralu pojawił się także cytat Każdemu kto tonie, należy podać rękę.

Mural stworzono z inicjatywy grupy Normalny Białystok, która organizuje wiele pro-tolerancyjnych akcji, m.in. wykonała antyrasistowski obraz na bloku przy ul. Batalionów Chłopskich, po jej staraniach z niecki dawnej fontanny w parku miejskim zniknęły żydowskie macewy - przeniesiono je na cmentarz. Mural Ireny Sendlerowej, jak tłumaczyli Normalsi, zapełniał lukę w tożsamości miasta - upamiętnia fakt, że Białystok przed II wojną światową był miastem żydowskim, ale też przypomina, ile dla innych może uczynić drugi człowiek, tak jak Irena Sendlerowa. To także element walki z ksenofobią, rasizmem i nietolerancją.

Reklama zamiast Sendlerowej

Dokładnie po 2 latach od powstania muralu przy ul. Hetmańskiej okazało się, że gospodarstwo pomocnicze zakładu karnego, które zarządza murem, chce go przykryć reklamą.

- Tworząc ten mural, umówiliśmy się, że będzie on na jakiś czas - wspomina Anna Mierzyńska z grupy Normalny Białystok.

Jak informuje, na początku tego roku na murze pojawiły się śruby i mocowania na reklamę, która miała przykryć mural. Interweniowano i stanęło na tym, że obraz pozostanie, ale gospodarstwu pomocniczemu należy zapłacić. Co prawda kwotę dużo niższą niż tą, jaką mogłoby zarobić na komercyjnej reklamie, ale jednak.

- Za dwa miesiące zapłaciliśmy z własnej kieszeni. Teraz, w związku z tym, że jesteśmy grupą nieformalną i nie mamy własnych dochodów, zbieramy pieniądze - mówi członkini Normalnego Białegostoku.

Potrzebne jest 3500 zł

Środki są zbierane na znanej platformie Polakpotrafi.pl. Potrzebne jest 3500 zł, co starczyłoby na opłacenie miejsca na murze do końca czerwca 2017 r. Jeśli datków będzie więcej, będzie zapewnione trwanie muralu przez kolejne miesiące.

Osoby, które wesprą ideę, jak zwykle na Polakpotrafi.pl, zdobędą upominki, np. przypinki czy książki. Za datek w kwocie 250 zł lub wyższej na muralu pojawi się dowolny napis ofiarodawcy: imię i nazwisko, nazwa firmy albo logo.

Jak mówi Anna Mierzyńska, jeśli nie uda się zebrać 3500 zł, Normalny Białystok będzie starał się pozyskać sponsorów innymi sposobami. Trudno powiedzieć, czy jeśli to też nie powiedzie się, malowidło zostanie tylko przykryte kolejnym billboardem, czy grozi mu całkowita degradacja.

- Mamy nadzieję, że się uda - liczy jednak Mierzyńska.

Upamiętniona na muralu Irena Sendlerowa organizowała przemycanie dzieci żydowskich z warszawskiego getta. Umieszczała je w przybranych rodzinach, domach dziecka i u sióstr katolickich. W ten sposób uratowała około 2500 dzieci, a kartki z ich nazwiskami chowała w słoikach, które zakopywała pod jabłonią w swoim sadzie. Dwa lata temu w ramach ogólnopolskiej akcji murale Sendlerowej powstały m.in. w Opolu, Nowym Targu i Bielsko-Białej.
Ewelina Sadowska-Dubicka
ewelina.s@bialystokonline.pl