Mówią o cierpieniu krów i pokazują brutalność przemysłu mleczarskiego
Przeciwstawiają się złemu traktowaniu zwierząt. Pokazują ich cierpienie i uświadamiają ludziom, że przemysł potrafi być bardzo okrutny. Zorganizowali happening w centrum Białegostoku.
Justyna Fiedoruk
O tym trzeba mówić głośno
W sobotę (26.05) niepodal galerii Jurowieckiej członkowie organizacji Viva! Akcja dla zwierząt zorganizowali happening Klatka po klatce. Jego celem było przybliżenie mieszkańcom Białegostoku tego, jak wygląda współczesny proces hodowli krów, które są wykorzystywane do produkcji mleka.
- Chcemy sprostować informacje, które przemysł mleczarski przekazuje konsumentom, a te informacje są - jak się okazuje – jednym wielkim kłamstwem. Na opakowaniu widzimy wesołą krówkę na zielonej łące, a tak naprawdę to zwierzę całe życie spędza na fermie, na betonie. Producenci nie dbają o dobrostan zwierząt, chodzi o totalny wyzysk - mówi Sylwia Wojda z Viva! Akcja dla zwierząt.
Członkowie organizacji zwracali też uwagę, że krowa w warunkach naturalnych żyje kilkanaście lat, a w przemyśle mleczarskim – od 3 do 6, później trafia do rzeźni.
Zwierzęta żyją w trudnych warunkach
Całe cierpienie zadawane zwierzętom można było zobaczyć na specjalnie przygotowanych planszach, niektóre zdjęcia były dość brutalne.
- Mamy akcję niemą, ale ludzie obserwują plansze, które ukazują poszczególne etapy życia zwierząt w przemyśle mleczarskim. Niektórzy są zszokowani, inni się jednak przeciwstawiają. Wiąże się to z tym, że od najmłodszych lat wmawia się nam, że mleko jest zdrowe. Jest to kolejne kłamstwo. Mówimy im, że ludzie chorują od mleka, jego picie wiąże się z pojawianiem się chorób cywilizacyjnych.
Zainteresowani mogli także otrzymać ulotki, gdzie znajdowały się m.in. szczegółowe informacje odnośnie życia tzw. mlecznych krów i wpływu, jaki nabiał ma na zdrowie człowieka.
- Mam mieszane uczucia, jeśli chodzi o takie akcje. Człowiek w obecnych czasach czerpie wiedzę z różnych źródeł. Jedni mówią tak, inni inaczej. Każdy powinien mieć swoje zdanie i jeść co chce. A jeśli chodzi o warunki, w jakich przetrzymywane są zwierzęta, to oczywiście uważam, że powinny być lepsze. To nie podlega dyskusji - mówi przyglądająca się happeningowi Renata Kustosz z Białegostoku.
Członkowie organizacji zapowiadają kolejne akcje, które będą pokazywać nie tylko krowy, ale i inne zwierzęta, które są męczone i przetrzymywane w strasznych warunkach.
Justyna Fiedoruk
justyna.f@bialystokonline.pl