Aktualności

Wróć

Motocykliści nie mają łatwo. Jakich zmian oczekują?

2018-10-06 13:28:17
Kandydat na prezydenta – Tadeusz Arłukowicz postanowił skupić się na problemach motocyklistów. Okazuje się, że miłośnicy jednośladów mają wiele do zarzucenia miastu.
JF
Trzeba wprowadzić zmiany odnośnie motocyklistów

Tadeusz Arłukowicz uważa, że konieczne jest wprowadzenie ułatwień komunikacyjnych i organizacyjnych dla motocyklistów.

- Dopiero kiedy poznaje się ludzi z bliska, zmienia się myślenie i odrzuca się stereotypy, które często przylegają do różnego rodzaju grup. Dotyczy to też motocyklistów, o których mówi się, że są to ludzie nieostrożni, że nie potrafią jeździć, wywierają presję na innych użytkownikach dróg – nieprawda, ja jestem już całkowicie oddany inicjatywie i sprawie motocyklistów. Będziemy wspólnie razem walczyli o to, by mieli równie dobry komfort poruszania się po drogach, jak inni. Są to pasjonaci, którzy mogą dużo ciekawego wnieść do Białegostoku – mówi kandydat na prezydenta Tadeusz Arłukowicz.

W spotkaniu z Arłukowiczem uczestniczył kandydat na radnego i zarazem motocyklista – Marcin Grześ. Przypomniał, że miłośnicy jednośladów angażują się w wiele akcji np. Motomikołaje czy Motoserce, chętnie niosą pomoc potrzebującym. W Białymstoku nie są jednak dobrze traktowani, chodzi chociażby o opłaty za parkowanie.

- Białystok jest jednym z niewielu miast, gdzie motocykle muszą płacić za parkowanie w strefie płatnego parkowania. W wielu innych miastach od Warszawy, po Łódź, Poznań, Kraków Szczecin opłat tych nie ma. Często motocykliści przyjeżdżając do nas bardzo się dziwią i pytają jak to jest, że u nas są opłaty, a u nich nie ma – mówi Marcin Grześ.

Motory na buspasy?

Motocyklista zwraca także uwagę na to, że motocykle powinny móc jeździć po buspasach, zajmują niewiele miejsca, więc nie utrudniałyby ruchu autobusów.

- W wielu miastach buspasy są otwarte dla motocyklistów. Ostatnim miastem, które wydało taką zgodę są Kielce. Myślimy o tym, by coś takiego zrobić tutaj, niestety pojawia się tutaj opór. Naszą intencją jest to, by z jednej strony jeździć wspólnie z innymi uczestnikami ruchu, nie zajmujemy dużo miejsca, staramy się sobie pomagać nawzajem – tłumaczy Grześ.

Kandydat do rady zwraca też uwagę na to, że zamieszczone na sygnalizacjach świetlnych czujniki nie reagują na motocykle, które mają dużo mniejszą masę niż samochód.

- Trzeba stać wielokrotnie bardzo długo, żeby można było legalnie przejechać. Mamy więc wybór – przejechać na czerwonym swietle i ryzykowaćmandat ze strony policji, albo czekać, aż przyjedzie samochód i łaskawie pozwoli nam przejechać. Może to są drobiazgi, ale bardzo dla nas dotkliwe – wyjaśnia Grześ.

Arłukowicz przypomniał również, że od marca w biurze Rady Miasta Białegostoku leży projekt uchwały, który dotyczy parkowania motocykli.

- Nie wiadomo z jakiego powodu spoczął w tzw. zamrażarce w Radzie Miasta, do tej pory nie został wprowadzony pod obrady, nie został uchwalony. Apelujemy tu do wszystkich, żeby ten projekt został procedowany i można było podjąć decyzję na tak, albo na nie – mówi Arłukowicz.
Justyna Fiedoruk
justyna.f@bialystokonline.pl