Aktualności

Wróć

Morze oburzenia i żartów. Na ulicach Białegostoku pojawiła się kobieta z owcą na smyczy

2024-06-18 11:28:03
Na grupie facebookowej Spotted Białystok pojawił się krótki film ukazujący kobietę z owcą na smyczy. Wideo wywołało morze krytyki oraz prześmiewczych komentarzy ze strony internautów.
Wideo: Emilia Emilka Szysz
Wideo zostało opublikowane na facebookowej grupie w piątek rano (14 czerwca). Widoczna jest na nim młoda kobieta, wychodząca w towarzystwie owcy z terenu sklepu Biedronka, znajdującego się przy ul. Żabiej. Zwierzę ubrane jest w pieluchę i prowadzone na smyczy.

Autorką wideo jest pani Emilia. Według jej relacji, kobieta przyszła do sklepu, ale nie została wpuszczona do środka z owcą. W czasie, gdy poszła na zakupy, opiekę nad zwierzęciem przejął uczynny ochroniarz Biedronki.

Tak niecodzienny w naszym mieście widok jednych zaniepokoił, drugich natomiast zachęcił do komentowania w sieci.

- Kebab z wolnego wybiegu - komentuje jedna z internautek. - Żona araba z córką na spacerze - pisze szyderczo inna osoba.

Oczywiste jest, że na ulicach naszego miasta zobaczymy spacerujące z właścicielami psy, a niekiedy również koty. Widok owcy w tych samych okolicznościach budzi emocje. Ponadto, niektórzy z komentujących twierdzą, że rozpoznali właścicielkę zwierzęcia.

- Ja widziałam ją kilka razy. Chodzi ze zwierzakami, potem je wiąże i zostawia. Znudzi się i dla ludzi potem twierdzi, że to nie ona. Już instytucje kiedyś reagowały w 2019 roku, potem jej przez dłuższy czas nie było widać - stwierdza w komentarzach pod wideo jedna z osób.

- Kiedyś świnia teraz owca, ta dziewczyna jest obłąkana, gubi zwierzęta. Ktoś w końcu powinien to zgłosić gdzie trzeba, powinna mieć zakaz posiadania zwierząt - pisze stanowczo inna internautka. - Jakiś czas temu chodziła z czarną owcą, ponoć ta owieczka odeszła (żeby nie mówić zdechła) w niewyjaśnionych okolicznościach - komentuje zaniepokojona osoba pod wideo.

Choć sytuacja owcy na smyczy i w pieluszce może się wydawać zabawna, dla zwierzęcia nie stanowi nic przyjemnego.

- To jest postać, która potrzebuje atencji. Chce, aby ludzie zwracali uwagę, robili zdjęcia. Przy tym te zwierzęta cierpią. To niestety nie ma nic wspólnego z miłością do zwierząt. Staramy się wyjaśniać ludziom, że to nie jest zabawne - powiedział prezes fundacji Tomasz Koper w rozmowie dla portalu o2.pl

Na tę chwilę wideo zyskało ponad 600 reakcji. Możliwość publikacji komentarzy pod filmem została zablokowana.
Daria Lickiewicz
24@bialystokonline.pl