Mogło dojść do tragedii. Zostawiła dziecko w aucie i poszła na zakupy
W piątek (12.08) na osiedlu Wysoki Stoczek w Białymstoku w samo południe matka zostawiła dziecko w aucie, a sama poszła na zakupy. Zareagowała policjantka, która była na wolnym.
Policja Podlaska
Samochód stał na parkingu na osiedlu Wysoki Stoczek w pełnym słońcu. Z jego wnętrza dobiegał płacz. Policjantka z białostockiej drogówki, która przechodziła tamtędy, zainteresowała się sytuacją. Okazało się, że w środku, od 10 minut (według świadków) zamknięta jest trzyletnia dziewczynka.
Policjantka otworzyła drzwi bagażnika i razem ze świadkiem wyjęła z samochodu dziecko, które było rozpalone i zapłakane.
Policjantka zajęła się dziewczynką i powiadomiła służby. Po chwili na miejsce przyszła matka dziecka, która jak się okazało robiła zakupy w sklepie. Na szczęście dziecku nic poważnego się nie stało i po badaniu lekarskim wróciło pod opiekę mamy. Policjanci sprawdzą czy kobieta nie naraziła dziecka na niebezpieczeństwo.
Dzięki szybkiej reakcji policjantki, nie doszło do tragedii. Policja zwraca uwagę, że w upalne dni temperatura we wnętrzu samochodu wzrasta bardzo szybko. Staje się on śmiertelną pułapką. Szczególnie narażone są dzieci i zwierzęta, które same nie potrafią otworzyć drzwi i wyjść z auta. Wystarczy kilkanaście, a nawet kilka minut, aby organizm dziecka przestał normalnie funkcjonować.
Anna Kulikowska
anna.kulikowska@bialystokonline.pl