Sport

Wróć

Mnóstwo kontrowersji i porażka. Wisła Płock - Jagiellonia Białystok 3:1

2019-10-27 14:46:00
Nie udało się Jagiellonii Białystok przerwać w niedzielne (27.10) popołudnie efektownej passy Wisły Płock, która od połowy września wygrywa wszystkie swoje mecze. Duma Podlasia poległa na wyjeździe z Nafciarzami 1:3.
Grzegorz Chuczun
Mecz pomiędzy Wisłą Płock a Jagiellonią Białystok zapowiadany był jako pojedynek Dominika Furmana z Tarasem Romanczukiem i wiemy już, że zgody między tymi dwoma piłkarzami po aferze z banderowcem nie ma. Obaj panowie nie podali sobie bowiem ręki w trakcie przedmeczowego przywitania, co oznacza, że zgrzyty na linii kapitan Wisły - kapitan Jagiellonii po kilku miesiącach wciąż istnieją.

Jeżeli chodzi o aspekty czysto piłkarskie, to pierwsi groźne uderzenie oddali gospodarze. Konkretnie uczynił to w 4. minucie Jakub Rzeźniczak. Defensor Nafciarzy do pozycji strzeleckiej doszedł po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, ale z płaskim strzałem rywala bez większych problemów poradził sobie Damian Węglarz.

Kilka chwil później zaatakowała także Jagiellonia. Futbolówkę głową do Klimali zgrał Jesus Imaz, jednak uderzenie napastnika Dumy Podlasia z ostrego kąta na rzut rożny sparował Dahne. Kolejną próbę pokonania golkipera przeciwników - tym razem z dystansu - również po stronie białostoczan wykonał urodzony w Świdnicy 21-latek, lecz i tym razem górą okazał się bramkarz Wisły.

Mówi się, że do trzech razy sztuka i powiedzenie to w niedzielne popołudnie faktycznie się sprawdziło, bo Klimala w 21. minucie spotkania umieścił piłkę w siatce rywali, ale cóż z tego, skoro sędzia po weryfikacji VAR gola nie uznał, bo Patryk był na 2-centymetrowym spalonym. Kiedyś - zgodnie z duchem gry - trafienie to zostałoby zaliczone. Teraz? Teraz jest ofsajd.

A na tym nie koniec, bo pech i później nie opuszczał białostoczan. Zaraz po anulowaniu bramki centrę z rzutu wolnego wykonał Dominik Furman, kapitalny strzał głową oddał Alan Uryga i to Jaga od 25. minuty meczu musiała gonić wynik.

Minęło kilkadziesiąt sekund i Damian Węglarz ponownie zmuszony został udać się do własnej bramki po piłkę, bo na 2:0 podwyższył Sahiti. Na szczęście ostatecznie na tablicy wyników pozostał rezultat 1:0, bo w początkowej fazie akcji faulowany był Wójcicki, co udało się ustalić po powtórce wideo.

Końcówka pierwszej połowy także należała do gospodarzy. Najpierw minimalnie obok prawego słupka Dumy Podlasia uderzył bowiem Ricardinho, a następnie znów dobrze główkował Uryga, jednak tym razem Węglarz nie dał się zaskoczyć defensorowi Nafciarzy i strzał przeciwnika wyłapał.

Po zmianie stron w końcu groźniej zaatakowała Jaga i taka postawa mogła przynieść efekt już w 53. minucie, gdy swoją szansę - oddając strzał z 10. metra - miał Klimala. Thomas Dahne poradził sobie wtedy z kopnięciem snajpera Żółto-Czerwonych, ale już chwilę później był bez szans, gdy napastnik Jagiellonii otrzymał kapitalne dośrodkowanie od Prikryla i z dużym spokojem - z bliska - strzelił po długim rogu, doprowadzając do remisu.

Dobra gra podopiecznych Ireneusza Mamrota dosyć szybko powinna dać też białostoczanom prowadzenie, lecz Ivan Runje - po wrzutce Guilherme z rzutu rożnego - w doskonałej sytuacji minimalnie przestrzelił.

Po naporze Podlasian do głosu doszła Wisła. Żółto-Czerwoni musieli przeprowadzić naprawdę kilka solidnych akcji, by zdobyć gola, natomiast gospodarze ruszyli pod bramkę Węglarza raz i od razu mogli cieszyć się z trafienia na 2:1. Fenomenalny strzał - po którym piłka wylądowała w okienku - oddał bowiem Mateusz Szwoch. Arbiter spotkania początkowo odgwizdał faul na Tarasie Romanczuku, jednak po weryfikacji VAR bramka została uznana. Czy słusznie? Trudno jednoznacznie ocenić. Wydaje się, że zawodnik z Płocka w walce o futbolówkę przejechał ręką po oku kapitana Jagi, ale osoby decyzyjne w tym spotkaniu były innego zdania.

Po tym trafieniu Jaga długo utrzymywała się przy piłce, wyglądała od rywali lepiej, lecz stały fragment gry wykonany przez Dominika Furmana i celna główka Rzeźniczaka sprawiły, że rywalizacja w tym starciu została zamknięta. Do bólu skuteczna Wisła Płock zdobyła gola na 3:1 i takim też wynikiem zakończyło się niedzielne spotkanie. Nafciarze po 6. triumfie z rzędu znaleźli się na szczycie tabeli PKO Ekstraklasy, zaś Jaga straciła pozycję numer 4, którą białostoczanie wywalczyli po pokonaniu 3:2 Cracovii.

Wisła Płock - Jagiellonia Białystok 3:1 (1:0)
Bramki: Alan Uryga 25, Mateusz Szwoch 69, Jakub Rzeźniczak 81 - Patryk Klimala 56

Wisła Płock: Thomas Dahne - Cezary Stefańczyk, Jakub Rzeźniczak, Alan Uryga, Damian Michalski - Suad Sahiti (83' Mikołaj Kwietniewski), Damian Rasak, Dominik Furman, Mateusz Szwoch, Piotr Tomasik (90' Angel Garcia) - Ricardinho (76' Grzegorz Kuświk)

Jagiellonia Białystok: Damian Węglarz - Jakub Wójcicki, Ivan Runje, Zoran Arsenić, Guilherme - Tomas Prikryl, Marko Poletanović (46' Bartosz Kwiecień), Taras Romanczuk, Jesus Imaz (88' Mikołaj Wasilewski), Bartosz Bida (75' Juan Camara) - Patryk Klimala
Rafał Żuk
rafal.zuk@bialystokonline.pl