W piątkowy wieczór (3.03) w Operze i Filharmonii Podlaskiej odbyła się premiera Dyptyku Wielkanocnego w reż. Michała Znanieckiego. Wydawałoby się, że tak odległe czasowo dzieła trudno będzie połączyć w jedną, spójną całość. Jednak twórcom świetnie to się udało.
W pierwszej części Dyptyku wystawiono Via Crucis Pawła Łukaszewskiego. Jest to niezwykłe misterium, tak poruszające i dotykające spraw ostatecznych. Oto ukazana jest droga krzyżowa, każda z części oratorium Łukaszewskiego upamiętnia jedną z czternastu stacji na drodze Jezusa, dźwigającego krzyż ulicami Jerozolimy. Kompozytor dodał piętnastą stację – Zmartwychwstanie. Ten zabieg spowodował, że dzieło to budzi nadzieję i pozostawia w poczuciu, że śmierć nie jest końcem, a jedynie przejściem. Orkiestra, chór, soliści, narratorzy znakomicie odtworzyli atmosferę powagi i pewnej tajemnicy. Ogromne wrażenie robi scenografia, dodająca mistycznego charakteru widowisku.
- Utwór, który napisałem nie jest typową operą. Było jedno sceniczne przedstawienie tego utworu we Wrocławiu, ale tutaj mamy połączenie z drugim dziełem operowym. Mam nadzieję, że będzie to dobre połączenie. Ufam wykonawcom. Jednak jest pewien artystyczny niepokój – mówił przed spektaklem Paweł Łukaszewski.
Można przyznać, że Via Crucis prawdziwie oddaje ducha Wielkanocy. W wykonaniu artystów z Opery i Filharmonii Podlaskiej jest przejmującym przedstawieniem i swego rodzaju modlitwą. Zaprasza do świata męki Chrystusa, gdzie zacierają się granice między liturgią a widowiskiem.
W drugiej części Dyptyku Wielkanocnego można obejrzeć jednoaktową operę Cavalleria rusticana Pietra Mascagniego. To opowieść o pewnej nieszczęśliwej miłości, która rozgrywa się na tle sycylijskich krajobrazów w czasie świąt Wielkanocy. Werystyczny styl (włoska odmiana naturalizmu) został oddany poprzez brutalność, melodramatyczne gesty oraz śpiew zmieszany z gwarem i okrzykami. Mamy tu mieszaninę namiętności, emocji, zdrady, hańby, zazdrości.
Główna bohaterka Santuzza (w tej roli niezapomniana Iryna Zhytynska) chce odzyskać swoją miłość – Turiddu (Nazar Kachala). Ten jednak nie myśli o powrocie do wybranki, mimo, że pozbawił jej czci. Turiddu chce odnowić swoją relację z Lolą (Monika Ziółkowska), którą kochał zanim pojechał na wojnę. Lola jednak wyszła za mąż za Alfio (Mariusz Godlewski). Ważną postacią w całej historii jest matka Turiddu – mama Lucia (niekwestionowana gwiazda świata opery – Małgorzata Walewska).
W widowisku tym znów ogromne wrażenie robi scenografia (za nią w całym Dyptyku odpowiada Luigi Scoglio). Monumentalne elementy, światła, misterne części budzą podziw. Należy wspomnieć także o pięknych kostiumach, które są pomysłem reżysera Michała Znanieckiego, a współpracowała przy nich Dorota Wolak. Orkiestrę poprowadził Massimiliano Caldi.
Dyptyk Wielkanocny to niewątpliwie świetne przedstawienie. Połączenie dramatyzmu, ale i duchowych przeżyć. To piękne widowisko, budzące emocje i skłaniające do refleksji.
REPERTUAR Opery i Filharmonii Podlaskiej - marzec