Aktualności

Wróć

Mieszkania uwolnione, ale nie na sprzedaż. Miasto przestrzega obowiązków

2017-06-08 14:43:10
Mieszkańcy bloków komunalnych zbudowanych po 1989 r. nadal nie mogą wykupić mieszkań, mimo że rada miasta podjęła w tej sprawie uchwałę. Miasto nie zgadza się na sprzedaż ze względu na obowiązek utrzymania w gminie odpowiedniej ilości lokali komunalnych.
MN
Uchwała jest, zgody brak

Sprawa wykupu mieszkań komunalnych pojawiła się na sesji pod koniec poprzedniego roku, kiedy to mieszkańcy lokali przy ul. Św. Jerzego 40 (wówczas Rzymowskiego) skarżyli się na zbyt wysokie czynsze i brak możliwości nabycia na własność mieszkania, w którym żyją ponad 20 lat. Przepisy nie pozwalały bowiem na to, żeby gmina sprzedała mieszkania w blokach, które są wybudowane po 1989 r.

Zarówno prezydent, jak i radni, po tych apelach, przedstawili projekty uchwał zmieniające przepisy. Przeszedł ten przedstawiony przez PiS, który zakłada, że dopuszcza się sprzedaż mieszkań komunalnych znajdujących się w budynkach postawionych przed końcem 1998 r., co uwolnić miało około 1 tys. lokali, w dodatku z możliwością uzyskania bonifikaty w wysokości nawet 90%.

Wydawało się więc, że problem mieszkańców został rozwiązany. Nic bardziej mylnego – 156 osób, które zgłosiło się do miasta, żeby wykupić mieszkanie, dostało odpowiedź odmowną.

- Mieszkańcy złożyli prawie 160 wniosków o możliwość wykupu tych mieszkań. Według informacji, która posiadamy, każdy z nich został odmownie rozpatrzony. Nie podano konkretnych przyczyn, a nastąpiło to w trybie cywilno-prawnym, przez co nie mają możliwości odwołania się ani nawet prośby o uzasadnienie. Mieszkańcy poczuli się dyskryminowani. Uważają, że nie mają równych praw i szans – mówi radna PiS Katarzyna Siemieniuk.

Prawo, nie obowiązek

Magistrat nie uchyla się i rzeczywiście przyznaje, że wnioski odrzucił. Jako przyczynę podaje fakt, że gmina ma obowiązek utrzymania pewnej ilości lokali komunalnych, aby zapewniać potrzeby lokalowe najbiedniejszych, co jest ich podstawowym zadaniem, a prezydent nie ma obowiązku wydania zgody na wykup mieszkania, nawet mimo uchwały.

- Uchwała nadaje gminie prawo, ale nie nakłada obowiązku rozpatrzenia go pozytywnie – tłumaczy Urszula Mirończuk, rzecznik prezydenta. - Każdy taki wniosek jest rozpatrywany na wielu płaszczyznach. Jedną z nich jest kwestia obowiązku ustawowego nałożonego na gminę, który mówi, że musi ona utrzymywać pewien zasób lokali mieszkalnych po to, żeby zapewnić spełnienie potrzeb lokalowych mieszkańców uboższych. Gmina nie może pozbawić siebie tego zasobu mieszkaniowego, jeśli groziłoby to niewypełnieniem obowiązku.

W magistracie podkreślają, że każdy przypadek jest rozpatrywany indywidualnie, ale dopóki wszystkie warunki nie zostaną spełnione, wykup mieszkań będzie uniemożliwiony. Nie wykluczają jednak, że sytuacja się niedługo zmieni. Wówczas mieszkańcy zostaną poinformowani o tym, że mogą znów złożyć kolejny wniosek o wykup i wówczas mają pierwszeństwo.

Mieszkańcy zapracowali, ale muszą poczekać

Radni Prawa i Sprawiedliwości podnoszą, że mieszkańcy utrzymują mieszkania płacąc wysokie czynsze i remontują je na własny koszt, więc na nie zapracowali i po prostu należy im się to, żeby mieli je na własność.

- Nie zgadzamy się z tym, żeby prezydent utrudniał życie mieszkańcom. Jest uchwała i powinien ją respektować. Ci ludzie, które odeszli z kwitkiem, przez 20-30 lat łożyli na te mieszkania i należy im się szacunek – podkreśla Jacek Chańko (PiS).

Wydaje się więc, że dopóki w Białymstoku nie powstanie więcej mieszkań komunalnych, mieszkańcy starych będą musieli poczekać z wykupem. Jest nadzieja, że nie potrwa to długo, ponieważ miasto dość intensywnie inwestuje w budownictwo komunalne. W ostatnich miesiącach do użytku zostały oddane bloki przy ul. Borsuczej, Bema czy KEN. W ciągu ostatnich 10 lat przekazano mieszkańcom 400 lokali komunalnych i 800 zbudowanych przez TBS.
Mateusz Nowowiejski
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl