Aktualności

Wróć

Mieszkańcy wybrali nazwy ulic. Generał za generała, święty za polityka

2016-11-24 13:53:28
Mieszkańcy wybrali już nowe nazwy ulic, w miejsce tych patronów, którzy muszą być zmienieni w związku z ustawą o dekomunizacji. W oparciu o opinie białostoczan prezydent Tadeusz Truskolaski przedstawi Radzie Miasta konkretne propozycje nowych nazw.
Dorota Mariańska
Dokonanie zmian nakazuje Ustawa o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego poprzez nazwy ulic, budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej. W Białymstoku od 1989 r. zdekomunizowano już 27 ulic, m.in.: Dzierżyńskiego, Gagarina, Gomułki, Lenina i 27 Lipca. Inne, jak Janka Krasickiego czy Włodzimierza Komarowa, czekają na to w kolejce.

Od 2 do 16 listopada trwały konsultacje z mieszkańcami 10 ulic. Magistrat przygotował ankiety, w których przybliżone były sylwetki potencjalnych patronów. Zostały też one rozesłane pocztą. W przypadku 8 ulic zaproponowano po 3 możliwości. Dla 2 największych - Rzymowskiego i Berlinga - wskazano po 5 propozycji. Białostoczanie oddali łącznie 2133 głosy. Najwięcej osób zagłosowało na ul. Berlinga i Rzymowskiego, najmniej, bo tylko 1, na ul. Janka Krasickiego.

Nazwy, które otrzymały największą liczbę głosów, zostaną przez prezydenta przedstawione Radzie Miasta i to ona zdecyduje, czy wybór mieszkańców zostanie przyjęty.

Wyniki głosowania mieszkańców:

- Józefa Pankiewicza zamiast Aleksandra Gorbatowa (5 głosów),
- ks. Jana Twardowskiego zamiast Armii Ludowej (19),
- Powstańców Warszawy zamiast Eweliny Sawickiej (30),
- gen. Józefa Hallera zamiast gen. Zygmunta Berlinga (200),
- Wiesława Janickiego zamiast Juliana Leńskiego (54),
- płk. Kazmierza Bogaczewicza zamiast Janka Krasickiego (1),
- Anny Jagiellonki zamiast Zygmunta Kosińskiego (86),
- Świętego Jerzego zamiast Wincentego Rzymowskiego (652),
- Szwedzka zamiast Romana Pazińskiego (22),
- Depowa zamiast Wojsk Ochrony Pogranicza (40).

Samorząd musi dokonać zmian nazw w ciągu 12 miesięcy od wejścia ustawy w życie. Nie będzie wymagać to od mieszkańców nowych dokumentów. Zgodnie z prawem będzie można używać ich tak długo, aż stracą one ważność. Mieszkańcy poniosą jednak koszty wymiany np. wizytówek lub pieczątek. Natomiast za zmienienie tabliczek z nazwami zapłaci miasto, co będzie łącznie kosztowało ok. 14 tys. zł.
Mateusz Nowowiejski
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl