Z I ligi znowu nici
BAS Białystok w sezonie 2018/2019 był o krok od awansu do I ligi. Podlaska drużyna wykręciła niewiarygodną serię meczów bez porażki, jak burza przebrnęła przez wstępne fazy play-offów, ale w samej końcówce rozgrywek przyszła zadyszka i marzenia o przedostaniu się szczebel wyżej trzeba było odłożyć na batalię 2019/2020.
W tej białostoczanie znów pokazali klasę. Podopieczni Eugeniusza Iwaniuka w części zasadniczej zmagań zanotowali bilans na poziomie 15 zwycięstw i 1 porażki, co pozwoliło im w sposób zdecydowany wygrać swoją grupę w II lidze. Play-offy też rozpoczęły się udanie, bo BAS dwukrotnie zwyciężył z MOS-em Wola Warszawa. Starcia numer 3 nie było, gdyż pandemia koronawirus sprawiła, że siatkarskie rozgrywki w naszym kraju zostały zawieszone, a następnie też zakończone.
Decyzją krajowego związku triumfatorzy poszczególnych grup mogli się ubiegać o prawo gry na zapleczu PlusLigi. Aby jednak dostać się do I ligi, trzeba było przejść audyt, w którym należało przedstawić m.in. gwarancje budżetowe, stąd też BAS zgłosił się o wsparcie do miasta. Niestety prezydent Tadeusz Truskolaski ogłosił, że z powodu panującej pandemii dotacji na sport nie będzie i w ten sposób marzenia siatkarzy z północno-wschodniej Polski o awansie legły w gruzach.
Mało tego, brak oczekiwanej przepustki do gry w I lidze może oznaczać, że BAS nie wystąpi też w zmaganiach II-ligowych. Sponsorzy, którzy chcieli się pokazywać na zapleczu PlusLigi, prawdopodobnie odejdą, a i wszyscy zawodnicy z powodu zaistniałej sytuacji dostali pozwolenie na szukanie sobie nowych klubów.
Walka o uniknięcie skoku w przepaść trwa
Władze białostockiego zespołu nie poddają się jednak i chcą przetrwać trudny okres, dlatego też uruchomiona została
zbiórka, z której środki przeznaczone zostaną na utrzymanie BAS-u przy życiu. Po kilkudziesięciu godzinach trwania zrzutki - zatytułowanej Bez Was, nie ma Nas - stan konta klubu z Podlasia wzbogacił się o ponad 2700 zł. Potrzeby są jednak znacznie większe, bo mowa tu o kwotach 6-cyfrowych.
Informacja o zbiórce dociera coraz dalej, dlatego jest szansa, że zgromadzona suma z dnia na dzień będzie dosyć szybko rosnąć. Swoją cegiełkę, wpłacając 100 zł, dołożył już m.in. prezes Ślepska Malow Suwałki - Wojciech Winnik.