Aktualności

Wróć

Miasto idzie z wojewodą do sądu. W sprawie studium

2019-08-23 18:01:32
Miasto zaskarży do sądu decyzję wojewody podlaskiego odnośnie uchylenia decyzji rady miasta o przyjęciu studium kierunków i uwarunkowań zagospodarowania przestrzennego.
MN
Gdy w czerwcu rada miasta przyjęła w końcu, po kilkunastu latach prac i starań, uchwałę ws. przyjęcia studium kierunków i uwarunkowań zagospodarowania przestrzennego, wydawało się, że jest to koniec długiego oczekiwania na ten niezwykle istotny dokument, będący swoistą planistyczną konstytucją dla miejskich urbanistów.

Z uwagami czy bez uwag?

Radość była jednak przedwczesna, ponieważ zdaniem wojewody podlaskiego doszło do uchybień, które zmusiły go do uchylenia czerwcowej uchwały. Wojewoda, a dokładnie jego prawnicy mieli dwa zarzuty do dokumentu. Pierwszy dotyczyły niewłaściwego sporządzenia bilansu terenów. Drugi natomiast tego, że studium nie zostało ponownie wyłożone do wglądu po głosowaniu nad uwagami podczas sesji. Władze miasta uważają, że te zarzuty nie mają żadnych podstaw.

- Uważamy, że oba zarzuty wojewody nie mają racji bytu i podstaw do tego, żeby stwierdzić nieważność uchwały. Mamy obowiązek sporządzenia bilansu terenów pod zabudowę mieszkaniową i tereny produkcyjne, gdzie rozpatrujemy przyszłe zapotrzebowanie w metrach kwadratowych, biorąc pod uwagę już istniejące funkcje na danych terenach oraz już zaplanowanych i na tej podstawie wyznaczamy nowe tereny inwestycyjne. W dokumencie, który przedstawiliśmy takie badania są przedstawione na 40 stronach dokumentu i zobrazowane dodatkowymi materiałami, gdzie bardzo dokładnie została wyliczona chłonność danych terenów i zapotrzebowanie miasta – argumentowała Agnieszka Rzosińska, dyrektor departamentu urbanistyki urzędu miejskiego. - Jeżeli chodzi o drugi punkt, uwagi które rada głosowała, były to wszystkie te nieuwzględnione przez prezydenta w części lub całości. Rozstrzygnięcia rady były identyczne z rozstrzygnięciami prezydenta, stąd też nie było żadnych elementów, które byłoby trzeba wprowadzić do dokumentu – tłumaczyła.

Potrzebne więc było zwołanie specjalnej sesji, podczas której rada miasta miała zdecydować o tym czy zaskarżyć do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego decyzję wojewody o uchyleniu uchwały. Byli za tym przedstawiciele Koalicji Obywatelskiej. Radni PiS natomiast podkreślali, że już w czerwcu zaznaczali, że proces przyjmowania studium jest wadliwy. Dokładnie chodziło o to, że uwagi o których mówi dyrektor Rzosińska były głosowane dwa razy. Raz, jeszcze w poprzedniej kadencji, kiedy większość w radzie miał PiS. Wówczas część z nich została przyjęta. Magistrat wstrzymywał się jednak z przedstawieniem ostatecznego projektu studium do przyjęcia przez radę. Gdy zrobiono to w czerwcu, uwagi głosowane były jeszcze raz i tym razem nie przeszła żadna.

- W poprzedniej kadencji rada miasta wypowiedziała się na temat uwag i niektóre z nich przyjęła – mówi Paweł Myszkowski, radny PiS. - Doszło do takiej sytuacji, że rada już w nowej kadencji głosowała nad identycznymi uwagami.

Trzeba przypomnieć, że wspomniane uwagi, te które zostały przyjęte w poprzedniej kadencji, dotyczyły tak istotnych terenów jak np. działki fabryki Fadom (przy al. Jana Pawła II), który należy obecnie do firmy Jaz-Bud, a uwaga pozwalała tam na postawienie zabudowy mieszkaniowej.

Sąd zdecyduje

Ostatecznie głosami Koalicji Obywatelskiej rada zdecydowała o złożenie skargi do WSA. To jednak i tak blokuje możliwość korzystania ze studium do momentu aż do rozstrzygnięcia sporu, a co za tym idzie uchwalania nowych planów zagospodarowania przestrzennego.

- Liczymy na to, że sąd rozstrzygnie i stwierdzi, kto ma rację w tym wypadku. Do czasu rozstrzygnięcia jednak nie będą podejmowane żadne nowe uchwały związane z planami, ponieważ jesteśmy w takim stanie zawieszenia prawnego. Spodziewamy się jednak, że nastąpi ono szybko i jeszcze w tym roku przystąpimy do kolejnych procedur planistycznych.

Na nowe studium czekamy w Białymstoku od 2006 roku. Stare bowiem już dawno straciło aktualność. Władze podkreślały, że ogólnie zależy im na tym, żeby miasto pozostało zwarte i żeby wykorzystywać tereny, które już podlegają urbanizacji. 
Mateusz Nowowiejski
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl