Miała być rehabilitacja za klęskę 0:7, a jest kolejna porażka. Rezerwy Jagi znów zawiodły
W 31. kolejce piłkarskiej III ligi tylko jeden podlaski zespół nie potrafił zapunktować. Oczek nie zdobyła Jagiellonia II Białystok, która poległa z GKS-em Bełchatów.
Jagiellonia Białystok
Drugi garnitur Dumy Podlasia podczas wyjazdowego starcia z GKS-em Bełchatów chciał zmazać plamę z poprzedniej kolejki (wynik 0:7 z Lechią Tomaszów Mazowiecki), ale zamiast zwycięstwa na konto białostoczan wpadła kolejna porażka. Żółto-Czerwoni przegrali delegacyjny mecz 0:1, a jedyny gol padł już w 6. minucie starcia, kiedy to piłkę w siatce umieścił Jarosław Trzeboński. Warto dodać, że mecz ten miał nietypowy przebieg, bo sędzia pokazał aż trzy czerwone kartki.
- Takie mecze nie zdarzają się często. Zaczynaliśmy po jedenastu, później graliśmy w przewadze jednego zawodnika, następnie dwóch, by kończyć 10 na 9 na naszą korzyść po otrzymaniu drugiej żółtej kartki przez naszego zawodnika. Jeżeli chodzi o samą grę, to niestety nie ustrzegliśmy się błędów. Jedyna bramka w meczu padła po zamieszaniu w naszym polu karnym po stałym fragmencie gry na początku pierwszej połowy. Niemniej później konsekwentnie realizowaliśmy nasze założenia. Tworzyliśmy sobie wiele sytuacji, ale zabrakło nam chłodnej głowy oraz szczęścia w ostatniej tercji boiska i w polu karnym rywala. Mieliśmy też niewykorzystany rzut karny, za który nie winię Dawida Polkowskiego. Taki jest sport, taka jest piłka. Uważam, że z przebiegu całego meczu byliśmy zespołem lepszym. Mieliśmy swoje sytuacje, które powinniśmy zamienić na bramki. Chciałbym zaznaczyć, że chłopakom należą się duże brawa. To prawdziwa przyjemność pracować z nimi w trakcie tygodnia. Bardzo ciężko pracują, a na meczach dają z siebie wszystko. Ostatnio los nas nie oszczędza, ale wierzę w to, że ciężka praca zawsze się obroni. Teraz będziemy pracować, żeby wyjść z tej sytuacji i zacząć punktować. Jesteśmy jedną drużyną, wspólnie podniesiemy się i wrócimy na właściwe tory. Pozostajemy zależni od siebie - tak wyjazdowy bój skomentował Krzysztof Szynke, drugi trener jagiellońskich rezerw.
Lepiej w 31. serii zmagań zaprezentowały się za to pozostałe drużyny z województwa podlaskiego. ŁKS Łomża, mimo że po golu Kacpra Sionkowskiego w ostatnich sekundach pierwszej połowy przegrywał 0:1, ostatecznie wygrał wyjazdowe spotkanie z Concordią 3:1. Po zmianie stron ważne gole na konto beniaminka z północno-wschodniej Polski zdobywali Adrian Bielka (x2) oraz Patryk Winsztal.
3:1 zwyciężyła również Olimpia. Zambrowianie, którzy walczą o utrzymanie, okazali się przed własną publicznością lepsi od Legionovii Legionowo. Gole dla podlaskiego zespołu strzelali Patryk Malinowski, Rafał Parobczyk oraz Jakub Romanowicz, natomiast jedyne trafienie po stronie gości zaliczył Mateusz Szwed.
W następnej kolejce dojdzie do bezpośredniej rywalizacji między Jagiellonią II Białystok i Olimpią Zambrów, a ŁKS powalczy w Łomży z Mławianką Mława.
GKS Bełchatów - Jagiellonia II Białystok 1:0 (1:0)
Bramka: Jarosław Trzeboński 6
Jagiellonii II Białystok: Piekutowski - Olszewski, Kobus, Czerech, Pankiewicz (69' Huczko), Stypułkowski (63' Hirosawa), Polkowski, Wasilewski, (76' Matus), Wojdakowski (76' Orpik), Rybak, Vinicius
Concordia Elbląg - ŁKS Łomża 1:3 (1:0)
Bramki: Kacper Sionkowski 45k - Adrian Bielka 66, 90, Patryk Winsztal 83
ŁKS Łomża (skład wyjściowy): A. Olszewski - Skowronek, Mich, Owczarek, Winsztal, Bernatowicz, Wenger, B. Olszewski, Bielka, Azikiewicz, Karmański
Olimpia Zambrów - Legionovia Legionowo 3:1 (1:1)
Bramki: Patryk Malinowski 40k, Rafał Parobczyk 61, Jakub Romanowicz 66 - Mateusz Szwed 24
Olimpia Zambrów (skład wyjściowy) Przybylak - Wybraniec, Ciborowski, Parobczyk, Romanowicz, Siudak, Malinowski, Radecki, Trukhan, Korczak, Goścniarek
Rafał Żuk
rafal.zuk@bialystokonline.pl