Kryminalne

Wróć

Miał być biznesmenem i zarabiać krocie na oszustwie. Jego zapędy wyrokiem ukrócił sąd

2017-01-27 19:50:12
Sąd Apelacyjny w Białymstoku wydał wyrok w sprawie mężczyzny, który miał wprowadzać w błąd przedsiębiorców. Według prokuratury, oszukał on ponad 11 tys. osób, dzięki czemu zyskał prawie 1,2 mln zł.
Dorota Mariańska
Do białostockiego sądu trafiła apelacja w sprawie fałszywego Krajowego Rejestru Informacji o Przedsiębiorcach. Śledczy zarzucili mężczyźnie, który miał stać za tym podmiotem, to, że wprowadzał w błąd przedsiębiorców i na takim oszustwie bardzo dobrze zarobił.

System, który opracował i wdrożył, był prosty. Mianowicie wysyłał do firm pisma przypominające urzędowe druki. Wskazywał w nich obowiązek dokonania wpisu do rejestru. A to wiązało się z koniecznością wpłaty 110 zł. Oferował usługi stworzenia centralnej bazy danych o przedsiębiorcach oraz przygotowanie dostępu do serwisu ofert mogących wpłynąć pozytywnie na daną działalność gospodarczą, a także usługę reprezentowania firm w negocjacjach dotyczących ofert specjalnych przygotowanych dla uczestników ewidencji.

Oskarżony nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Wskazywał, że wpisanie przedsiębiorcy do prowadzonego przez niego rejestru nie było niekorzystne dla klienta, cena tej usługi nie odbiegała od rynkowej, a sam rejestr był prowadzony prawidłowo i firmy wpisywano do momentu zablokowania działalności i możliwości finansowych oskarżonego. Jego zdaniem nazwa podmiotu i użycie określenia krajowy rejestr nie wprowadzała w błąd, ponieważ podał istniejący w Warszawie adres (ul. Piękna).

Pierwszy wyrok i apelacja

Sąd Okręgowy w Suwałkach, który rozpoznawał sprawę w pierwszej instancji, na podstawie analizy zebranego w sprawie materiału dowodowego uznał, że oskarżony świadomie i z zamiarem bezpośrednim, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, wprowadził w błąd adresatów pism - wezwań do zapłaty - i doprowadził te osoby do niekorzystnego rozporządzenia mieniem. Wyrokiem z 12 lipca 2016 r. uznał oskarżonego za winnego popełnienia zarzucanego czynu i wymierzył mu karę 2 lat pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na 5-letni okres próby oraz karę grzywny w wysokości 50 tys. zł.

Sąd orzekł także obowiązek naprawienia szkody oraz środek karny w postaci 6-letniego zakazu prowadzenia działalności gospodarczej polegającej na prowadzeniu rejestrów podmiotów gospodarczych.

Apelację od tego wyroku złożył obrońca oskarżonego, wnosząc o jego uniewinnienie lub uchylenie wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania. Również prokurator zaskarżył orzeczenie, ponieważ chce zaostrzenia kary.

Zaostrzono karę

W piątek (27.01) Sąd Apelacyjny w Białymstoku wydał ostateczny wyrok w tej sprawie i orzekł surowszą karę niż sąd pierwszej instancji. Mężczyzna został skazany na 2 lata więzienia, tym razem bez zawieszenia (zniesiono zawieszenie wykonania kary, ponieważ jej pozostawienie mogłoby doprowadzić oskarżonego do przekonania o bezkaralności), oraz ma zapłacić 50 tys. zł grzywny. Utrzymany został także obowiązek naprawienia przez skazanego szkody, czyli konieczność zwrotu wyłudzonych pieniędzy. Ponadto sąd orzekł 6-letni zakaz prowadzenia działalności gospodarczej polegającej na prowadzeniu rejestrów podmiotów gospodarczych. Oskarżony został również zwolniony z kosztów sądowych za postępowanie odwoławcze. Orzeczenie jest prawomocne.

Na rozprawie kończącej proces sędzia przypomniała, że mężczyzna zamierzał wysłać kolejnych 640 tys. informacji. Nie doszło jednak do tego, bo o jego działaniach zaczęło być głośno w mediach. Wtedy z wysyłki wycofał się kontrahent oskarżonego, który przygotował te dokumenty. Ponadto mężczyzna założył kolejną działalność gospodarczą, tym razem na swoją babcię i podobnie jak za pierwszym razem - był to Krajowy Rejestr Działalności Gospodarczej. Następnie zdecydował się on na jeszcze jedną firmę tego rodzaju. Zdaniem sądu, świadczy to wszystko o tym, że nie zrozumiał swojego czynu.

Według sądu przeciętny obywatel mógł uważać, że powinien wskazaną kwotę uiścić. Również strona internetowa oskarżonego wprowadzała w błąd, a on sam oferował firmom dożywotnie wsparcie. Mężczyzna twierdził, że wysyłał informacje tylko do początkujących biznesmenów, jednak zdaniem sądu, informacja ta była przekazywana ogółowi przedsiębiorców, którzy figurują w prawdziwym rejestrze gospodarczym. Takie listy otrzymywały m.in. biura podatkowe czy kancelarie i biura adwokackie. Ponadto oskarżony w swojej mowie końcowej przyznał, że chciał być biznesmenem i szybko zarobić dużo pieniędzy.
Dorota Mariańska
dorota.marianska@bialystokonline.pl