Mety nie widać. Do budowy toru potrzebne przesunięcia w budżecie
O około 200 tys. zł wyższe niż zakładało miasto są oferty w przetargu na wykonanie elementów dodatkowych Toru Wschodzący Białystok. Żeby doszło do ich powstania jeszcze w tym roku, potrzebne są zmiany w budżecie.
pixabay.com
Ciągle za dużo, ale mniej niż było
Tor Wschodzący Białystok to projekt z budżetu obywatelskiego, na który mieszkańcy zagłosowali w 2014 r. Ma on powstać na terenie Krywlan, niedaleko lotniska, na razie jednak niewiele udało się zrobić w kierunku jego budowy. Oczywiście opracowano koncepcję, wybrano głównego wykonawcę, z którym podpisano umowę i ogłoszono przetarg na wykonanie elementów dodatkowych toru takich jak bariery ochronne, ogrodzenia, zjazdy i płyty czyszczące.
Ten ostatni jeszcze nie został rozstrzygnięty, ponieważ pojawił się problem. Miasto założyło, że koszty tych prac wyniosą do 360 tys. zł. W pierwszym przetargu najniższa oferta przekraczała jednak 800 tys. zł, w drugim zmieniono zakres, ale oferty nadal są za wysokie. Udało się bowiem zejść zaledwie do 548 tys. zł.
- Pierwszy przetarg na opracowanie dokumentacji projektowej oraz wykonanie zjazdów, płyty czyszczącej, ogrodzenia i barier ochronnych został unieważniony. Najkorzystniejsza oferta, wynosząca ok. 878,4 tys. zł., była dwukrotnie wyższa od kwoty, jaką miasto dysponowało na ten cel. Przetarg został powtórzony z podziałem zamówienia na dwa zadania, co dało konkretne efekty. Najkorzystniejsze oferty z każdego zadania dają łączną wartość 548,6 tys. zł. Ta kwota przewyższyła tę, którą miasto zamierzało przeznaczyć na ten cel. Jednak, ponieważ jest o ponad 330 tys. zł niższa niż w pierwszym przetargu, komisja przetargowa zarekomendowała jego rozstrzygnięcie z jednoczesnym zwiększeniem w budżecie kwoty niezbędnej dla jego rozstrzygnięcia. Rozstrzygnięcie będzie możliwe, jeśli rada miasta wyrazi zgodę na odpowiednie zmiany w budżecie - tłumaczy Agnieszka Błachowska z zespołu prasowego w magistracie.
Pożyjemy, zobaczymy
Trzeba przypomnieć, że kwestia toru była jednym z punktów zapalnych w dyskusji o budżecie miasta na bieżący rok. W pierwotnym projekcie na ten cel przeznaczonych było 3 mln 195 tys. zł. W swoich poprawkach radni PiS chcieli zabrać z tego punktu aż 3 mln, ale okazało się, że nie można było tego zrobić, ponieważ miasto już podpisało umowy. Klub większościowy zszedł więc do zmniejszenia o 690 tys. zł, a ostatecznie stanęło, że w budżecie zostało ponad 2,9 mln zł. Jednak, żeby udało się opłacić wykonanie prac zaplanowanych na ten rok, trzeba znów dokonać przesunięć w budżecie, a więc przekonać radnych PiS, którzy mają decydujące zdanie.
- Przyjrzymy się sprawie. Będę oczekiwał od urzędu miasta wyjaśnień w tej kwestii – skąd pochodzi ta rozbieżność i kto za to odpowiada – mówi Tomasz Madras, przewodniczący komisji finansów w radzie miasta. - Najpierw musimy zdecydować, czy w ogóle na takie przesunięcie się zgodzić, a dopiero później, skąd wziąć na nie pieniądze, ale nad tym przede wszystkim będą się musieli zastanowić urzędnicy, którzy mają wiedzę, jak choćby wypadł finansowo pierwszy kwartał tego roku.
Wydaje się więc, że magistrat nie będzie miał łatwej przeprawy z radnymi, którzy do kwestii toru podchodzili z dużym dystansem. Przede wszystkim nie podobały im się opóźnienia w realizacji inwestycji i ciągłe przesuwanie środków na następny rok. Optymistyczne wersje zakładały, że tor zostanie oddany do użytku jeszcze w 2016 r. Później przesunięto go na 30 czerwca 2017 r. Chyba już wiadomo, że i tego terminu nie uda się dotrzymać.
Mateusz Nowowiejski
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl