Aktualności

Wróć

Mentzen i Bosak w Białymstoku: Podatek od gejów. Tusk i Kaczyński wysłani do Choroszczy

2023-08-26 14:22:08
W piątkowy wieczór do Białegostoku zawitał duet liderów Konfederacji – Sławomir Mentzen z Nowej Nadziei oraz Krzysztof Bosak - „jedynka” na podlaskiej liście do Sejmu. Spotkanie z wyborcami miało luźny charakter, ale ze strony polityków nie brakowało konkretnych deklaracji.
Kamil Pietraszko
Konfederacja była pierwszą partią, która zarejestrowała swój komitet w wyborach do Sejmu. Już 14 sierpnia ogłoszono, że jej podlaskimi kandydatami do Senatu będą: Zbigniew Kasperczuk w okręgu białostockim, Bartosz Malewski w okręgu południowym oraz Adrian Kiełczyński w okręgu suwalsko-łomżyńskim.

Po raz kolejny liderem list Konfederacji do Sejmu jest przedstawiciel Ruchu Narodowego. Przed 4 laty był to Robert Winnicki, który zresztą uzyskał 1 z 11 mandatów zdobytych przez tę formację. Teraz zastąpił go Krzysztof Bosak. Po raz kolejny też „jedynka” tego ugrupowania startuje poza terenu swojego zamieszkania oraz aktywności.

Inne osoby, które zgłosiły swoje aspiracje do bycia posłami to m.in.: Adrian Stankiewicz, Karol Kiciński, Barbara Majewska, Karol Czostków, Rafał Greś. Podobnie jak w przypadku podlaskiej listy Polski 2050, tak i tu postawiono głównie na młodość.

Młodzi ludzie stanowili również zdecydowaną większość uczestników spotkania przy Stadionie Miejskim w Białymstoku. Na spotkanie przybyli licznie, co z pewnością pomogło działaczom partii w zbieraniu podpisów. Liderzy Konfederacji zadbali, by oprawa spotkania wpisywała się dobrze w jego porę – kojarzony bardzo luźnie piątkowy wieczór. Nie zabrakło form stand-up-u oraz happeningu, ale te pojawiły się tylko w przypadku świetnie odnajdujące się w takiej konwencji, jak też na Tik-Toku Sławomira Mentzena.

Bosak - występ w starym stylu

Pierwszy na scenę wyszedł Krzysztof Bosak. Kandydat Konfederacji na prezydenta RP w ostatnich wyborach starał się podobnie jak w studiach telewizyjnych, gdzie regularnie występuje od ponad 20 lat, punktować różne potknięcia rządu. Nie zabrakło grania melodii, której szczególnie lubią słuchać jego sympatycy, czyli w większości zwolennicy dobrowolności szczepień przeciwcovidowych, przeciwnicy lockdownów, eurosceptycy oraz sympatycy rozwiązań wolnorynkowych. 41-latek starał się także podawać przykłady hipokryzji polityków tzw. bandy czworga, jak zwykli mówić o swoich przeciwnikach z PiS, PO, Lewicy oraz PSL-u wyborcy i działacze Konfederacji.

Oberwało się także mediom, choć głównie kojarzonym lewicowo – w czasie spotkania nie zabrakło „pozdrowień” w stronę Gazety Wyborczej czy też TVN-u. Głównym zarzutem kierowanym w ich stronę było wycinanie wypowiedzi konfederatów z kontekstu, na co podawano przykłady.

- W bardzo wielu sprawach mieliśmy rację, zanim zauważyli to inni. Mówimy o różnych rzeczach bez poprawności politycznej, bez strachu, bez zahamowań, bez oglądania się na sondaże. Nasz towar to jest wiarygodność, przekonanie, energia, chęć rozsadzania układów, brak podporządkowania się poprawności politycznej. To jest inny styl uprawiania polityki – podkreślał Bosak.

Nie zabrakło krytyki pod adresem premiera Morawieckiego, zwłaszcza – jak mówili politycy Konfederacji – za hipokryzję, czyli krytykowanie Donalda Tuska, któremu sam wcześniej doradzał oraz za rozdawnictwo pieniędzy, co zobrazowano lecącymi z nieba imitacjami banknotów z wizerunkiem Morawieckiego o nominale „pierdyliard” złotych. Wielu uczestników spotkania zabierało je potem ze sobą na pamiątkę.

Mentzen i jego show. Wysłał Tuska i Kaczyńskiego do Choroszczy

Banknoty z nieba to zresztą pomysł mentzenowskiego skrzydła Konfederacji, czyli polityków Nowej Nadziei. O ile Bosak stara się zachowywać jak polityk przemawiający w starym stylu, o tyle torunianin stawia także na efektowną otoczkę jak np. memy w tle czy też nieszablonowy język oraz wiele dowcipów. Gdyby 37-latek nie przedstawił w dalszej części wypowiedzi swojego programu wyborczego, postronne osoby mogłyby uznać jego przemówienie za występ kabaretowy.

A Mentzen był dla obecnie rządzących bezlitosny. Podjął jednak nie tylko próbę wyśmiania Mateusza Morawieckiego i Jarosława Kaczyńskiego (zarzucił mu odrealnienie), ale także Donalda Tuska, którego Mentzen określił jako najbardziej zakłamanego polityka, który w swoim programie jest gotów na każde rozwiązania, choćby te pochodziły z całkowicie przeciwnych biegunów światopoglądowych. Liderowi Koalicji Obywatelskiej zarzucił też przyjmowanie w swoje szeregi osób o zupełnie sprzecznych poglądach, gdzie za przykład posłużył najnowszy „transfer” Tuska - Michał Kołodziejczak z Agrounii. Wspomniany został także Rafał Trzaskowski. Prezydent Warszawy posłużył jako przykład włodarza, który lubi robić absurdalnie dziwne zakupy jak np. wielkie gipsowe jajo, za pieniądze podatników. Stąd też pojawił się też wątek białostocki, czyli problematyka słynnej toalety na Plantach. Mentzen musiał jednak zostać niedoinformowany, ponieważ wciąż myślał, że ta nie została jeszcze oddana do użytku.



Kolejnym zobrazowaniem swoich przeciwników politycznych były wniesione na scenę makiety Tuska i Kaczyńskiego. Mentzen zapytał czy na spotkaniu jest ktoś z Choroszczy. Gdy taka osoba pojawiła się na scenie, otrzymała owe wizerunki liderów PO i PiS-u oraz została poproszona o zabranie ich ze sobą, co miało oczywiście stanowić nawiązanie do tamtejszego szpitala psychiatrycznego.

Można było jednak odnieść wrażenie, że najmocniej skrytykowany, czy też wręcz wyśmiany został Adam Niedzielski. Mentzen byłego ministra zdrowia podał za przykład polityka i urzędnika, któremu nieobce są różne opcje polityczne oraz praca w najbardziej problematycznych miejscach (różne ministerstwa, NFZ, ZUS), których Niedzielski miałby być emanacją jako nieudacznik.

Niewątpliwie ostry przekaz wzmocniło chwytliwe hasło o „likwidacji podatku od gejów”. Jak wiadomo, taka danina oficjalnie nie istnieje. Popijający piwo, Mentzen wyjaśnił jednak, że chodzi mu o podatek od spadków i darowizn, który miałby w swoim założeniu dyskryminować osoby, które nie są w formalnych związkach jak np. homoseksualiści.

Mentzen przedstawił także propozycję uproszczenia systemu podatkowego, a szczególnie ustawy o podatku dochodowym. Jego zdaniem jest ona zdecydowanie za mocno rozbudowana. W kwestii ewentualnego stworzenia koalicji z PiS-em, podobnie jak Bosak, stanowczo zaprzeczył takiemu rozwiązaniu, argumentując po raz kolejny, że nie chce powtórzyć losu byłych koalicjantów Jarosława Kaczyńskiego, z których pierwszy musi ukrywać się za granicą przed prokuraturą, drugi powiesił się w niewyjaśnionych okolicznościach, a trzeci trafił do szpitala psychiatrycznego po próbie samobójczej.

Wybory parlamentarne odbędą się w Polsce 15 października.
Kamil Pietraszko
24@bialystokonline.pl