Matt Dusk na finał Dni Miasta
Wzbudzający zachwyty kobiet, dysponujący wspaniałym głosem, w nienagannie skrojonym garniturze - Matt Dusk wystąpił na Rynku Kościuszki na swoim pierwszym plenerowym koncercie w Polsce.
Jazzowy wokalista pochodzi z Toronto. Miał przejąć rodzinny biznes i dlatego rozpoczął studia ekonomiczne. Jednak wytrzymał tam tylko rok. Przeniósł się na wydział muzyczny, gdzie zajął się jazzem i muzyką popularną. Na koncie ma dwie płyty. Kolejną zapowiada na jesień. Koncert rozpoczął tytułową piosenką z ostatniego albumu Back in town.
Nie trzeba było długo czekać, by publiczność, a zwłaszcza żeńską jej część przyprawił o szybsze bicie serca. Promiennie uśmiechnięty, gawędzący ze słuchaczami Matt Dusk był w doskonałym humorze. Nauczył się kilku polskich zwrotów. - Dziękuję - rzucił po pierwszej piosence. Publika odpowiedziała owacją. Artysta nie tylko uwodził wyglądem, ale też głosem. Z wielką lekkością wyśpiewywał kolejne hity. Me&Mrs. Jones, As time goes by z Casablanki i inne utwory Franka Sinatry, m.in. The way you look tonight. Towarzyszył mu pięcioosobowy zespół muzyków, którzy zachwycali solówkami na saksofonie czy gitarze.
Mimo że koncert był w plenerze, można było się poczuć jak w klimatycznej, małej knajpce w Ameryce. Dusk czarował głosem i oryginalnymi interpretacjami dobrze znanych jazzowych standardów, które znali młodsi i starsi słuchacze. Jedni leniwie sączyli piwo w kawiarnianym ogródku, inni podrygiwali w rytm swingującej muzyki, były nawet tańczące pary.
Wokalista specjalnie zapowiedział piosenkę z pierwszej płyty Two shots of happy, one shot of sad poświęconą Sinatrze, którą specjalnie dla niego napisali Bono i The Edge z U2. Był też ukłon w stronę ulubionego młodego artysty Duska, czyli Harry'ego Connick Jr., którego utwory również wykonał.
Nie było mowy, by publika wypuściła artystę ze sceny bez bisów. Zaśpiewał My way Sinatry. Ponownie wywoływany Matt powrócił do singlowego Back it town, które zakończyło porywający koncert. Nic dziwnego, że tłum fanów ustawił się w kolejce po autografy. Drugi występ Duska w Polsce, po ubiegłorocznym koncercie w Warszawie, zakończył Dni Białegostoku.
W ostatni weekend święta miasta można się było też wybrać na piknik Agility. Fundacja M.I.A.S.T.O. zorganizowała warsztaty harmonijkowe, wykłady i bluesowe jam session oraz happening Szukamy środka miasta, w ramach którego na wielkiej mapie każdy białostoczanin mógł zaznaczyć swój środek miasta. Dużą atrakcją było również obejrzenie panoramy miasta z wieży kościoła św. Rocha, którą otwarto w ostatnią niedzielę Dni Białegostoku. Na wieży zagrali także harmonijkarze. Tegoroczne dni trwały od 19 do 28 czerwca. Patronował im portal BiałystokOnline.pl.
andy